W śledztwie ustalono, że Jacek M. i Krzysztof K. znali się od końca lat 90. ubiegłego wieku ze wspólnej pracy. 10 stycznia 2015 roku w godzinach popołudniowych M. przyszedł do mieszkania K. przy ul. Wojska Polskiego w Lublińcu. Mężczyźni pili alkohol i rozmawiali o wspólnych znajomych. Po jakimś czasie pomiędzy oskarżonym i ofiarą doszło do nieporozumień, które były związane z ich relacjami ze znajomą kobietą. W trakcie kłótni Jacek M. chwycił kuchenny nóż i ugodził nim cztery razy Krzysztofa K. w klatkę piersiową i brzuch. Następnie przy użyciu zapałek podpalił szafę ubraniową, łóżko i kurtkę znajdującą się w przedpokoju oraz opuścił mieszkanie. Po jakimś czasie M. wrócił pod blok kolegi i próbował dostać się do mieszkania, dzwoniąc do domofonów sąsiadów. Oskarżony zatelefonował także na policję, informując, że nie może dostać się do znajomego. W tym samym czasie mieszkańcy bloku zawiadomili o pożarze straż i policję, która po przybyciu na miejsce zatrzymała Jacka M.
Na podstawie sekcji zwłok ustalono, że przyczyną śmierci Krzysztofa K. był uraz serca z masywnym krwotokiem wewnętrznym.
W początkowej fazie śledztwa Jacek M. przyznał się do winy, później jednak zmienił wyjaśnienia i stwierdził, że zabójstwa dokonał nieznany mężczyzna, który przyszedł do mieszkania. W końcu przyznał się do zadania pokrzywdzonemu dwóch ciosów nożem i podpalenia mieszkania.
– Nie ma dowodów, że Jacek M. działał z premedytacją. Zamiar zabójstwa pojawił się nagle – uzasadniał wyrok sędzia Jacek Włodarczyk. – Nie jesteśmy pewni, co było jego motywem, bo Jacek M. nie daje precyzyjnych wyjaśnień. Najprawdopodobniej był to spór dotyczący jakiejś kobiety. Panowie nawiązywali kontakty z różnymi kobietami. Jacek M. żałuje tego co zrobił. Nie chce wrócić po odbyciu kary więzienia do miejsca dotychczasowego zamieszkania.
Sąd wziął również po uwagę fakt, że M. nie dokonał rabunku po zabójstwie oraz inicjował akcję ratunkową. Mężczyzna został skazany na 15 lat więzienia. Zasądzono od niego również 177,8 tys. zł odszkodowania dla matki zamordowanego Krzysztofa K., m.in. za zniszczone pożarem mieszkanie. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: własne