– Śledztwo prowadzone jest pod kątem spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia od roku do 10 lat. Kara może zostać podwyższona do 12 lat więzienia w przypadku, gdy dojdzie do śmierci lub trwałego uszczerbku na zdrowiu którejś z ofiar – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Według wstępnych ustaleń, w czwartek, 11 czerwca ok. godz. 18 37-letni kierowca autokaru, którym podróżowało 49 osób, w tym 44 dzieci w wieku 9-14, jadąc w kierunku Katowic, zjechał na prawe pobocze, stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł do rowu i przewrócił się na bok. W wypadku najciężej ranny został kierowca. Po diagnostyce okazało się, że troje dzieci doznało obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, wstrząśnienia mózgu oraz złamania obojczyka. Uczniowie SP nr 9 w Piekarach Śląskich wracali z zielonej szkoły z Łeby.
37-letni kierowca został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie. Wynik jest negatywny. Ze względu na stan zdrowia mężczyzna na razie nie został przesłuchany. Niewykluczone, że do wypadku doszło na skutek zmęczenia. Kierowca jechał 8 godzin z Łeby do Piekar.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym na Parkitce przebywa obecnie 12 dzieci. – Do soboty zostanie u nas tylko dwójka z nich, pozostałe najprawdopodobniej jeszcze dziś opuszczą szpital – mówi Magdalena Sikora, rzecznik WSS w Częstochowie. – Dzieci mają lekkie obrażenia, typowe dla obrażeń komunikacyjnych.
Ciężko ranny kierowca przebywa w szpitalu w Myszkowie. Dwoma chłopcami, którzy doznali najpoważniejszych obrażeń, opiekują się lekarze szpitali w Krakowie Prokocimiu i Katowicach Ligocie. Pozostali nieletni trafili do Centrum Pediatrii Sosnowiec-Klimontów oraz Górnośląskieego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Źródło: własne