– Pierwsza z nich dotyczy niezachowania należytej ostrożności przez kierowcę autokaru, druga zajechania drogi przez inny pojazd, a trzecia awarii technicznej – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Na razie nie możemy stwierdzić, która z nich jest bardziej prawdopodobna, ponieważ nadal nie udało się przesłuchać kierowcy.
37-letni mężczyzna w stanie średnio ciężkim przebywa w szpitalu w Myszkowie. Jak dodaje prokurator Ozimek, na razie nie ma decyzji lekarze w sprawie ewentualnego przesłuchania kierowcy autokaru.
Prokuratorskie śledztwo prowadzone jest pod kątem spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia od roku do 10 lat.
Według wstępnych ustaleń, w czwartek, 11 czerwca ok. godz. 18 37-letni kierowca autokaru, którym podróżowało 49 osób, w tym 44 dzieci w wieku 9-14, jadąc w kierunku Katowic, zjechał na prawe pobocze, stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł do rowu i przewrócił się na bok. W wypadku najciężej ranny został kierowca. Po diagnostyce okazało się, że troje dzieci doznało obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, wstrząśnienia mózgu oraz złamania obojczyka. Uczniowie SP nr 9 w Piekarach Śląskich wracali z zielonej szkoły z Łeby.
Źródło: własne