– Patrząc na inne związki sportowe wiemy, że największą karą dla klubów jest degradacja do najniższej klasy rozgrywkowej. Historia Polonii Warszawa jest tu najlepszym przykładem, jak podobne problemy rozwiązuje się w piłce nożnej – zauważa Michał Świącik, prezes Stowarzyszenia CKM Włókniarz. – Warto wspomnieć, że nie jesteśmy spółką Włókniarz SA. W najniższej lidze startowalibyśmy jako inny częstochowski klub.
Stowarzyszenie CKM Włókniarz wystąpiło z wnioskiem do Polskiego Związku Motorowego o dopuszczenie do drugoligowych rozgrywek z sześcioma minusowymi punktami meczowymi, brakiem prawa awansu do Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Klub zobowiązuje się do tego, że będzie startował wyłącznie własnymi wychowankami.
Kadrę Włókniarza tworzyliby: Borys Miturski, Rafał Malczewski, Oskar Polis, Przemysław Portas, Tymoteusz Kasprzyk, Bartosz Pych, Kamil Długosz i Marcin Bubel. – W trakcie sezonu do wyżej wymienionej ósemki dokooptowani zostaliby kolejni wychowankowie, którzy przygotowani są przez nas do egzaminu na certyfikat „Ż” – dodaje Świącik.
Przypomnijmy, że 21 lutego zagraniczni zawodnicy zakontraktowani przez Stowarzyszenie CKM Włókniarz na starty w drugiej lidze zostali zwolnienie z umów przez Główną Komisję Sportu Żużlowego.
Częstochowski klub deklaruje sprzętową gotowość do startu w drugiej lidze. – Chcemy ratować to, co pozostało dobrego w częstochowskim żużlu. Mamy jednych z najlepszych kibiców w naszym kraju – twierdzi Świącik. – Jako jedyne w Polsce stowarzyszenie nie mamy udziałów w żużlowej spółce, dlatego nie możemy brać odpowiedzialności za ludzi, którzy doprowadzili częstochowski żużel do upadku. Warto też podkreślić, że bylibyśmy jedynym klubem w Polsce, którego skład w całości stanowiliby nasi wychowankowie. Byłby to na pewno przykład motywujący do szkolenia w innych ośrodkach żużlowych.
Źródło: własne, Stowarzyszenie CKM Włókniarz