RK: Pamiętasz jak się jeździ po częstochowskim torze?
Grzegorz Walasek: Dużo się nie zmieniło. W sezonie była tylko inna nawierzchnia, ale na każdym torze nie zawsze jest taka samo. Generalnie lubię tutaj jeździć.
RK: Nie masz obaw finansowych przed zbliżającym się sezonem? Włókniarz wciąż ma zaległości wobec Emila Sajfutdinowa.
GW: Myślę, że takich obaw nie ma. Będziemy starać się zachęcić kibiców do przychodzenia na nasze mecze. Nie chciałbym niczego obiecywać. Po prostu chcielibyśmy robić dobre widowiska, żeby zawody były ciekawe.
RK: W tym roku chyba wyjątkowo wcześnie wyjechaliście na tor?
GW: Aura jest taka, że wyjechaliśmy na tor dość szybko. Uważam, że nawet trochę za wcześnie. Powoli przyzwyczajam się do motocykla. Bez „napinki”, bo jest jeszcze naprawdę dużo czasu do pierwszego meczu.
RK: Dziękuję za rozmowę.