Już około godz. 15 okolice tzw. alei frytkowej na ulicy Piłsudskiego zaczęły zapełniać się ludźmi.
Zaczęło się spokojnie. Na scenie zabrzmiały dźwięki, nawiązujące do stylistyki lat 50. i 60 XX w. Rozpoczął się koncert grupy The Lollipops. Zespół rockowy założony w Olsztynie rozpoczął muzyczną część festiwalu. Początkowo pod sceną było pustawo. Jednak z czasem coraz więcej osób przybywało na Frytkę.
Około godziny dziewiątej – z lekkim opóźnieniem – na scenie pojawiła się R.U.T.A. Pomysłodawcą i animatorem projektu muzycznego R.U.T.A jest Maciej Szajkowski (Kapela ze Wsi Warszawa). Do projektu zaproszeni zostali także Paweł Gumola (Moskwa), Robert Matera (Dezerter), Hubert Dobaczewski (Lao Che) i Nika (Post Regiment). Ich muzyka to fuzja tradycyjnego instrumentarium (fidele płockie, sazy, fidel średniowieczna, tradycyjne polskie bębny, kontrabas) z estetyką hardcore-punku. Utwory opisujące bunt chłopów przeciwko systemowi feudalnemu poruszyły zgromadzoną na festiwalu publicznością. W trakcie ich koncertu wyznaczony plac pod sceną wypełnił się po same brzegi. Koncert był porywający, a częstochowscy wielbiciele zespołu, który w tym roku zdobył Wirtualne Gęśle, śpiewali utwory wraz z artystami.
Na zakończenie festiwalu wystąpiła gwiazda wieczoru – Monika Brodka. Pochodzi z Twardorzeczki, wsi
koło Żywca. Wychowała się w góralskiej rodzinie o tradycjach muzycznych. W 2003 roku wzięła udział w trzeciej edycji programu Idol i w styczniu 2004 wygrała jego finał. Na swoim koncie ma 3 albumy i wiele hitów, które długo zajmowały pierwsze miejsca na listach przebojów. Młodziutka góralka z każdą kolejną piosenką udowadniała, że wie, po co i dla kogo występuje. Widać też wyraźnie, że Brodka jest już dojrzałą artystką, która wie czego chce i nie boi się pokazać pazurków. Przy okazji koncertu dowiedziałem się, że ta filigranowa brunetka na scenie wiele zyskuje w koncertowej odsłonie.
– W przyszłym roku, miejmy nadzieje, aleje będą już wyremontowane i będziemy się starali paradę Festiwalu Kultury Alternatywnej Frytka OFF rozbudowywać w tamtym kierunku – aleje z ograniczonym ruchem kołowym świetnie się do tego nadają. Chcemy, by przyszłoroczna parada była ogromna i stała się wizytówką Frytki OFF. Jeśli będziemy mieć fundusze, to postaramy się, by festiwal był trzydniowy. Pomysłów nam na pewno nie brakuje – wszystko, to niestety kwestia finansów. – mówił po zakończeniu koncertu Moniki Brodki, Aleksander Wierny, p.o. naczelnika wydziału kultury promocji i sportu.