Przesyłka wysłana z Francji przez jedną z globalnych firm internetowych dotarła w czwartek, 30 września do wsi Borowce. Miała zostać dostarczona do tamtejszej OSP na imię i nazwisko Jacka Jaworka, mimo że ten nigdy nie był strażakiem.

– W toku śledztwa ustalono, że pod koniec ubiegłego tygodnia listonosz próbował dostarczyć przesyłkę adresowaną do OSP Borowce na nazwisko poszukiwanego mężczyzny. Z uwagi, że nikogo nie było w remizie, chciał zostawić list byłemu druhowi OSP, ale ten nie przyjął przesyłki. 5 października została ona zwrócona do Poczty Polskiej i dokonano jej oględzin pod kątem śladów, odcisków palców. Sprawdzamy, czy ma jakieś znaczenie dla śledztwa – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, który kierując się dobrem śledztwa, nie ujawnia, co znajdowało się w liście.

Przypomnijmy. W sobotę, 10 lipca ok. godz. 1 w nocy dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o awanturze domowej w jednym z domów w miejscowości Borowce. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zgłoszenia, ujawnili zwłoki 3 osób. Okazali się nimi mieszkańcy domu: 44-letnie małżeństwo oraz ich 17-letni syn. Wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej. Tragedię przeżył 13-letni Gianni, syn zamordowanej pary. Podejrzanym o to morderstwo jest 52-letni mieszkaniec Częstochowy Jacek Jaworek, brat zastrzelonego 44-latka.

52-letni Jacek Jaworek, podejrzany o zastrzelenie swojego brata jego żony i ich syna, poszukiwany jest od blisko 3 miesięcy. Częstochowska prokuratura wystawiła za na nim list gończy, a komendant wojewódzki policji w Katowicach wyznaczył 20 tys. zł nagrody za informacje, które pozwolą zatrzymać lub odnaleźć zwłoki 52-latka. Za Jaworkiem wystawiona została również czerwona nota Interpolu. W sprawie wciąż nie ma przełomu. – Obecnie trwają uzupełniające przesłuchania świadków, czekamy także na opinie biegłych – mówi prokurator Ozimek.

Źródło: własne, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie