Strona główna Aktualności Szalony mecz Rakowa z Lechem i podział punktów

Częstochowski Raków w zaległym spotkaniu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy zremisował w środę, 24 września 2:2 z Lechem Poznań. Spotkaniu towarzyszyły ogromne emocje. Aż cztery gole nie zostały uznane przez Szymona Marciniaka.

– Jeśli chodzi o przebieg, myślę, że znowu 30 minut przyzwoite w naszym wykonaniu. Mamy sytuację Rondicia, bramkę i minimalny spalony. Nic nie wskazuje na jakieś problemy. Tymczasem świetna akcja Lecha, Palma do Pereiry i strzela bramkę. Wtedy zaczął się u nas czarny okres, bo te 15 minut mieliśmy fatalne. Zaczęliśmy popełniać proste błędy i prezentowaliśmy przeciwnikowi sytuacje, które wykorzystywał. Dwa spalone i bramka. W tym okresie padły cztery gole dla Lecha – mówił na konferencji pomeczowej trener Rakowa, Marek Papszun. – Gratulacje dla drużyny, że pokazała mental i charakter i w drugiej połowie odrobiła straty. Powinniśmy ten mecz wygrać zdecydowanie z przewagą dwóch, trzech bramek, bo stworzyliśmy sporo sytuacji. Nie daliśmy przeciwnikowi zupełnie nic. Świetna druga część spotkania, ale niestety zabrakło nam do zwycięstwa.

Pierwsi strzał na bramkę oddali gospodarze. W 5. minucie z rzutu wolnego uderzał Ivi Lopez. W odpowiedzi Joel Pereira próbował przelobował Kacpra Trelowskiego, ale bramkarz Rakowa pewnie złapał piłkę. Po chwili Lopez umieścił piłkę w siatce, był jednak na spalonym.

W 29. minucie wynik spotkania otworzył Pereira. Dziewięć minut później piłka znów załopotała w siatce Rakowa. Po analizie VAR gol został jednak anulowany. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Mikael Ishak strzałem z dystansu pokonał Trelowskiego, ale również był na spalonym. Chwilę później Luis Palma strzelił drugiego gola dla Lecha.

Początek drugiej połowy był pod kontrolą gości i wydawało się, że mistrz Polski pewnie sięgnie po komplet punktów. Tymczasem w 53. minucie Palma brutalnie sfaulował Zorana z Arsenicia i został ukarany czerwoną kartą. Od tego momentu Raków zaczął dominować na boisku. W 64. minucie kontaktową bramkę zdobył Peter Baráth. Minutę później sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Lopez. Golkipera Lecha próbowali jeszcze pokonać Stratos Svarnas i Jonatan Brunes. W 83. minucie ten drugi umieścił piłkę w bramce gości, ale po analizie VAR gol nie został uznany. Chwilę później okazję miał Michael Ameyaw. Ostatecznie jednak mecz zakończył się remisem.

Kolejny mecz częstochowianie rozegrają w najbliższą niedzielę, 28 września. W Łodzi zmierzą się z Widzewem.

Raków Częstochowa – Lech Poznań 2:2 (0:2)

Raków: Trelowski – Racovițan (46, Ameyaw), Arsenić (58, Repka), Svarnas – Tudor, Amorim – Bulat Baráth – Brunes, Lopez – Rondić (46, Diaby- Fadiga).

Lech: Mrozek – Pereira (76, Gumny), Douglas, Milić, Moutinho – Kozubal (89, Fiabema), Ouma, Palma – Ismaheel (64, Bengtsson), Lisman (63, Skrzypczak), Ishak (63, Agnero)

Źródło: własne, www.rakow.com

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl