Ogień pojawił się na terenie firmy Widrex, która jest krajowym dostawcą biomasy drzewnej i agro na potrzeby przemysłu energetycznego oraz ciepłowniczego. Objął powierzchnię 2 tys. metrów. Na miejscu działań w kulminacyjnym momencie było 40 pojazdów straży pożarnej, w tym samochód rozpoznania chemicznego.
Prokuratura Rejonowa w Myszkowie wszczęła w tej sprawie śledztwo, w toku którego przesłuchano pracownika zakładu, który jako jedyny znajdował się na terenie hali w chwili powstania pożaru. – Zeznał on, że podczas załadunku towaru do rozdrobnienia zauważył ogień, jednakże podjęta przez niego próba ugaszenia nie przyniosła rezultatu, gdyż płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
W trakcie postępowania zabezpieczono także zapisy monitoringu wizyjnego, na których nie ujawniono osób postronnych. Ponadto w śledztwie zasięgnięto opinii biegłego z zakresu pożarnictwa. – Biegły w wydanej opinii całkowicie wykluczył, że pożar mógł powstać na skutek podpalenia. Według biegłego pożar zaistniał na skutek zaprószenia ognia, prawdopodobnie w wyniku tarcia łyżki koparki o podłoże – mówi prokurator Ozimek. – Z uwagi na fakt, że w toku postępowania nie stwierdzono, iż do zdarzenia przyczyniły się działania osób trzech, prokurator wydał postanowienie o umorzeniu śledztwa – wyjaśnia.
Postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa jest prawomocne.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Częstochowie