Częstochowianie jechali na ten mecz, aby przełamać strzelecką niemoc. I to się im udało, choć w wielu momentach brakowało skuteczności.
Jako pierwsi drogę do bramki znaleźli jednak gospodarze. W 23. minucie fatalny błąd popełnił Adrian Woszczyna. Golkiper Skry zamiast wybić piłkę podał ją wprost pod nogi Wojciecha Ścisło. Ten minął naszego bramkarza i posłał futbolówkę w stronę bramki. Do siatki trafił Tomasz Jaworski. W 29. minucie meczu Skra doprowadziła do remisu, dzięki samobójczej bramce Marcela Surowiaka. Zwycięski gol dla podopiecznych Jana Wosia padł minutę przed końcem pierwszej połowy. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Karol Tomczyk, który wrócił do drużyny po półrocznym pobycie w Widzewie Łódź.
Częstochowianie mogli podwyższyć wynik spotkania. W 77. minucie w słupek uderzył Krzysztof Krzykawski. Dwie dogodne sytuacje miał jeszcze Kamil Sobala. Pod koniec meczu Skra musiał grać w dziesiątkę. W 85. minucie czerwoną kartkę zobaczył Marcin Drzymont.
Swornica Czarnowąsy – Skra Częstochowa 1:2 (1:2)
Skra: Woszczyna – Kowalski, Woldan, Drzymont, Kowalczyk, Skwarczyński (64′ Krzykawski), Szałek, Piwiński, Tomczyk (70′ Zawadzki), Sobala (90′ Gerega), Chmiest (90′ Musiał)
Źródło: własne