efektywnymarketing Skazywani na porażkę częstochowianie nie wystraszyli się rywali i rozpoczęli mecz od prowadzenia. Najpierw Bartosz Janeczek posłał asa serwisowego, a chwilę później punkt po bloku zdobył Samica. Na pierwszej przerwie technicznej AZS prowadził, ale tylko różnicą jednego punktu. Po wznowieniu gry na boisku dominował już tylko jeden zespół. I ku zaskoczeniu zgromadzonych w Ergo Arenie kibiców nie był to Lotos Trefl. Częstochowianie męczyli swoją zagrywką Mateusza Mikę i ustawiali skuteczny blok. Ostatecznie AZS wygrał pierwszego seta do 18.
Goście poszli za ciosem i nie dali szans gdańszczanom również w drugiej partii, grając bardzo skutecznie systemem blok-obrona. Po pierwszej przerwie technicznej akademicy prowadzili 10:8, a kilka minut później już 19:11. Brylował na parkiecie Samica, który trzymał przyjęcie i kończył trudne ataki. Częstochowianie grali jak natchnieni i zwyciężyli 25:16!
Najbardziej zacięta była trzecia partia. Gdańszczanie wiedzieli, że są pod ścianą i robili wszystko, aby pozostać w grze. AZS prowadził jeszcze 7:5, ale przegrali pięć kolejnych akcji, głównie za sprawą Miki. Dobrze zagrywał również włoski rozgrywający Lotosu Marco Falaschi. Częstochowianie nie zamierzali jednak poddać się bez walki. Szkoleniowiec częstochowskiego zespołu wprowadził na boisko Rafała Szymurę w miejsce Janeczka i akademicy zaczęli odrabiać straty. To właśnie on doprowadził do wyrównania (17:17), a w kolejnej akcji Mateusz Przybyła zatrzymał na siatce Artura Ratajczaka. W końcówce AZS prowadził 20:17. Gdańszczanie zdołali jeszcze dogonić częstochowian, ale decydujące akcje należały do akademików. Ostatnią piłkę skończył Artur Udrys i AZS wygrał 3:0.
LOTOS Trefl Gdańsk – AZS Częstochowa 0:3
(18:25, 16:25, 23:25)
Lotos Trefl: Falaschi, Mika, Gawryszewski, Troy, Schwarz, Grzyb, Gacek (libero) oraz Schulz, Wierzbowski, Ratajczak, Stępień.
AZS: de Amo, Janeczek, Udrys, Kaczyński, Samica, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Khilko, Szymura.
Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl
