Do tragedii doszło 31 marca 2016 roku wczesnym popołudniem w domu 47-letniego policjanta w dzielnicy Zawodzie. Funkcjonariusz zostawił dwa listy pożegnalne.
47-latek był doświadczonym policjantem o wysokiej pozycji służbowej. Zajmował się sprawami narkotykowymi, ale został przesunięty do pracy w komisariacie w Olsztynie.
Częstochowska prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nakłaniania przez inną osobę do targnięcia się na swoje życie. Sprawę przejęła następnie Prokuratura Rejonowa w Myszkowie. – Postępowanie ma wyjaśnić, czy wpływ na podjęcie tej decyzji przez funkcjonariusza, mogły mieć jego relacje służbowe z przełożonymi – tłumaczył wówczas Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
– Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalono, że nie doszło do popełnienia czynu zabronionego z art. 151 kk, który dotyczy namowy lub udzielenia pomocy w samobójstwie – mówi Jacek Boda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Źródło: własne