Śledczy ustalili do tej pory, że 29 marca ojczym dziecka Dawid B. siłą zabrał Kamilka pod pod prysznic, polał wrzącą wodą, rzucił o podłogę, uderzał prysznicem, a następnie zabrał do kuchni, gdzie rzucił o rozgrzany piec węglowy. Jak wyjaśnił prokurator Krzysztof Sierak, powodem tego agresywnego zachowania było rzucenie przez dziecko telefonu sprawcy ze stołu na podłogę. 8-latek doznał ciężkich obrażeń ciała zagrażających życiu, zwłaszcza rozległych ran oparzeniowych drugiego i trzeciego stopnia.
W śledztwie ustalono również, że po tym zdarzeniu przez pięć dni nikt nie udzielił dziecku pomocy. Dopiero 3 kwietnia ojciec małoletniego Kamilka podczas odwiedzin zastał go w bardzo złym stanie fizycznym i wezwał pogotowie. Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem LPR do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie w wyniku odniesionych obrażeń zmarł 8 maja.
W środę, 10 maja w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach odbyła się sekcja zwłok Kamilka. – Biegli po przeprowadzeniu sekcji ustalili, iż przyczyną zgonu Kamila Mrozka stały się rozległe oparzenia ciała, w przebiegu których doszło do wstrząsu pooparzeniowego, infekcji ogólnoustrojowej, a ostatecznie do niewydolności wielonarządowej. Według biegłych istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy między spowodowanymi obrażeniami ciała, czyli poparzeniami a zgonem pokrzywdzonego – poinformował prokurator Sierak.
Na tej podstawie prokuratura lada dzień ma zmienić zarzuty zarówno dla ojczyma jak i matki chłopca. Wcześniej 27-letni Dawid B. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa pasierba i znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Z kolei matka chłopca, 35-letnia Magdalena B., podejrzana jest o narażenie swojego dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz udzielenie pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem.
– Ustalenia i wnioski posekcyjne jednoznacznie pozwalają na zmianę zarzutów podejrzanym, ojczymowi i matce dziecka. W przypadku ojczyma będzie to zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a wobec matki rozważane jest uzupełnienie zarzutu o pomocnictwo do zabójstwa – przekazał prokurator Sierak.
Prokuratura na podstawie zgromadzonego materiały dowodowego oraz po przesłuchaniu świadków ustaliła również, że zdarzenie z 29 marca nie było incydentalne. – Ustalono, iż ojczym o dłuższego czasu znęcał się nad Kamilem, bił go po całym ciele, kopał, rzucał o podłogę, przypalał papierosami. Dziecko wielokrotnie uciekało z miejsca zamieszkania – mówi prokurator Sierak.
W trakcie śledztwa badane są także wątki związane ze stosowaniem przemocy przez Dawida B. wobec innego dziecka. Zostało ono już zbadanie. Śledczy czekają na opinię dotyczącą rodzaju obrażeń i charakteru oraz mechanizmu ich powstania.
Śledczy sprawdzają też, czy pracownicy ośrodków pomocy społecznej w Częstochowie i Olkuszu, a także szkoła specjalna, do której chodził 8-latek, dopełniły wszystkich obowiązków. Dotyczy to również działań policji, prokuratury i sądów.
– Po zgromadzeniu całości materiału dowodowego będzie możliwa rzetelna ocena, czy ktoś z funkcjonariuszy nie dopełnił swoich obowiązków i wypełnił tym samym znamiona przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego – podsumowuje prokurator Sierak.
Śledztwo w sprawie śmierci Kamilka będzie prowadzić teraz Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Źródło: własne