62
Związkowcy mieli rozmawiać z dyrektorem pogotowia Januszem Adamkiewiczem na temat warunków zatrudnienia. Do spotkania jednak nie doszło. – Chcieliśmy zapytać pana dyrektora jak to możliwe, że ratownik medyczny, który pracuje dziewięć lat, ma iść na umowę śmieciową, a sześć nowych osób zatrudniono na stałe do administracji bez okresu próbnego – zastanawia się Paweł Niezgoda, przewodniczący komisji zakładowej Solidarności.
Niezgoda zapewnia, że nie jest to strajk ratowników. – Nie można tego nazwać strajkiem, karetki jeżdżą tak, jak dotychczas. Najważniejszy jest dla nas pacjent – podkreśla.
Może Ciebie także zainteresować