Mecz rozpoczął się z 35. minutowym opóźnieniem. Powodem była awaria autokaru gości. – Moi piłkarze zatrzymali się chyba 27 kilometrów przed Częstochową z dyspozycją i formą – stwierdził po meczu Marek Nowicki, trener Ostrovii.
To jednak jego drużyna jako pierwsza cieszyła się z prowadzenia w meczu. W 7. minucie błąd obrony Rakowa wykorzystał Krzysztof Gościniak i w sytuacji sam na sam z Przemysławem Wróblem otworzył wynik spotkania. Częstochowianie wyrównali już cztery minuty później.Dawid Retlewski pokonał Bartosza Pawłowskiego strzałem w długi róg bramki. Raków wyszedł na prowadzenie na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy. Bramkę z bliskiej odległości zdobył Damian Lenkiewicz. Częstochowianie poszli za ciosem w drugiej połowie. Trzeci gol padł w 72. minucie. Obrońcę gości minął Krzysztof Napora i podał do Retlewskiego, który miał przed sobą pustą bramkę. W doliczonym czasie gry pięknym strzałem w okienko bramki z ponad 20 metrów popisał się Łukasz Kmieć.
– Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie – powiedział Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. – Jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy. Szybko odrobiliśmy jednobramkową stratę. Mecz rozstrzygnął się, gdy prowadziliśmy 3:1.
Szkoleniowiec Rakowa daleki był jeszcze od tego, aby stawiać swój zespół w komfortowej sytuacji ligowej. – Wciąż jesteśmy daleko od zrealizowania planu, jakim jest utrzymanie w II lidze – Potrzebujemy w sumie co najmniej 50 punktów.
Po 10. kolejkach częstochowianie zajmują 3. miejsce w tabeli z dorobkiem 19 punktów. Do lidera Chrobrego Głogów tracą pięć „oczek”.
Raków Częstochowa – Ostrovia Ostrów Wielkopolski 4:1 (2:1)
Raków: Wróbel – Krupa (77′ Strzelecki), Ogłaza , Byrtek, Soczyński – Napora, Czerwiński (64′ Kmieć), Kowalczyk, Lenkiewicz (68′ Buczkowski) – Brzęczek (82′ Góra), Retlewski
Ostrovia: Pawłowski – Krawczyk, Reyer, Czech, Błaszczyk, Wrzesiński (48′ Szymanowski), Kowalski-Haberek (81′ Skrobacz), Molka, Szepeta (65′ Kempiński), Gościniak (81′ Giercz), Michalski