Częstochowianie pierwszą groźną sytuację stworzyli w 18. minucie. Strzał Michaela Ameyawa obronił jednak bramkarz Maccabi. Chwilę później z dystansu uderzał Tomasz Pieńko, a piłka po rykoszecie odbiła się od słupka. W 25. minucie ten sam piłkarz ponownie próbował zaskoczyć Yermakova.
Gospodarze zagrozili bramce Rakowa dopiero w 43. minucie. Celny strzał oddał Azoulay, ale Kacper Trelowski pewnie wyłapał piłkę. W doliczonym czasie gry bramkę głową po rzucie rożnym zdobył dla częstochowian Péter Baráth.
Druga część spotkania rozpoczęła się od nieznacznie niecelnego strzału Oskara Repki. W 55. minucie po faulu na Patryku Makuchu drugą żółtą kartę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Eissat. Od tego momentu Raków grał w przewadze jednego zawodnika.
W 73. minucie meczu po faulu na Tomaszu Pieńce w polu karnym sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Lamine Diaby-Fadiga, podwyższając prowadzenie Rakowa.
Gospodarze mieli jeszcze szansę na bramkę kontaktową w doliczonym czasie gry. Dwiema kapitalnymi interwencjami popisał się jednak Trelowski i Raków gra dalej w europejskich pucharach.
Niestety, świętowanie w Debreczynie zakłóciły karygodne sceny z udziałem kibiców Maccabi, którzy wywiesili w drugiej połowie skandaliczny transparent „Murderers since 1939” nawiązujący do zbrodni, jakie dokonywali Niemcy, a nie Polacy podczas II wojny światowej.
W przyszłym tygodniu w ramach 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji UEFA częstochowianie zmierzą się na własnym stadionie z Ardą Kyrdżali. A już w najbliższą niedzielę, 17 sierpnia powalczą o ligowe punkty z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
Maccabi Hajfa – Raków Częstochowa 0:2 (0:1)
Raków: Trelowski – Racovițan, Arsenić, Svarnas – Tudor, Otieno – Repka, Baráth (90+3, Struski) – Ameyaw (85, Amorim), Pieńko (85, Díaz) – Makuch (68, Diaby-Fadiga).
Maccabi: Yermakov – Bataille (87, Melamed), Seck, Eissat, Goldberg – Cornud (78, Saief), Naor (78, Kassa), Azoulay – Haziza (78, Mohamed), Jovanović (60, Khalaili).
Źródło: własne, www.rakow.com