W środę na stadionie przy ul. Limanowskiego spotkały się dwie czołowe drużyny. Raków przystępował do tego spotkania w roli lidera, a ŁKS Łódź zajmował trzecie miejsce.
W pierwszej połowie kibice obu zespołów obejrzeli jedną bramkę. W 14. minucie po rzucie rożnym najpierw skuteczną interwencją popisał się Michał Gliwa, ale przy dobitce z przewrotki Rafała Kujawy był bez szans. Częstochowianie mogli doprowadzić do wyrównania w końcowych fragmentach pierwszej połowy. Przeszkodził im w tym golkiper gości Michał Kolba, który instynktownie interweniował na linii bramkowej.
W drugiej części spotkania gospodarze podkręcili tempo i zaczęli naciskać rywali. W 58. minucie po dośrodkowaniu minimalnie przestrzelił głową Maciej Domański. Szansę miał również Karol Mondek. W miarę upływu czasu ŁKS cofnął się do defensywy i czekał na kontry. Jedna z nich mogła zakończyć się sukcesem. Niepilnowany w polu karnym Kujawa uderzył głową, ale na szczęście spudłował. Gdy wydawało się, że częstochowianie poniosą pierwszą w tym sezonie porażkę przed własną publicznością, w doliczonym czasie gry faulowany w polu karnym był Andrzej Niewulis. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Arkadiusz Kasperkiewicz. Chwilę później arbiter zakończył mecz. Tuz po jego gwizdku doszło do sporego zamieszania z udziałem piłkarzy obu drużyn. Goście mieli pretensje do sędziego, że w doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut. Na szczęście całą sytuację udało się szybko opanować.
Kolejny mecz częstochowianie rozegrają już w najbliższą sobotę, 27 października. Na własnym boisku zmierzą się z wiceliderem Sandecją Nowy Sącz. Mecz rozpocznie się o godz. 19.
Raków Częstochowa – ŁKS Łódź 1:1 (0:1)
Raków Częstochowa: Gliwa – Kościelny (82. Petrasek), Niewulis, Kasperkiewicz, Malinowski, Schwarz (46. Radwański), Listkowski, Mondek (71. Kun), Szczepański, Domański, Lewicki.
ŁKS Łódź: Kołba – Sobociński, Bogusz, Wolski, Łuczak (69. Kalinowski), Bielak, Pyrdoł, Grzesik, Juraszek, Piątek, Kujawa (81. Radionov).
Źródło: własne, www.rksrakow.pl