– Zaczynamy i to jest zawsze moment ekscytujący, bo po to się trenuje, żeby grać mecze. Za nami cztery tygodnie okresu przygotowawczego, wytężonej pracy. Niestety nie wykorzystaliśmy tego czasu maksymalnie, bo nie mieliśmy do dyspozycji pełnej kadry. To jedyny mankament okresu przygotowawczego – mówił na konferencji przed nowym sezonie trener Rakowa Marek Papszun. – Na dziś mamy gotowych dwunastu, trzynastu graczy z pola. Ci zawodnicy w pierwszych spotkaniach będą musieli wziąć na siebie ciężar i odpowiedzialność za grę.
Szkoleniowiec Rakowa liczy, że dość szybko do składu wrócą kolejni zawodnicy, czyli Otieno, Amorim, Racovitan, Carlos, Lopez i Kochergin.
W częstochowskiej drużynie doszło przed sezonem do sporych zmian składzie. Raków opuściło siedmiu zawodników z Gustavem Berggrenem na czele. Do zespołu dołączyło czterech graczy: Oskar Repka, Lamine Diaby-Fadiga, Karol Struski i Apostolos Konstantopoulos.
– Niestety tylko Karol Struski dołączył na początku okresu przygotowawczego, co też utrudniało nam prace i wdrażanie kolejnych graczy – przyznaje trener Papszun. – Mimo to czas bardzo dobrze wykorzystany ze względu też na to, że nastąpiły zmiany w sztabie. Jako zespół wyglądamy bardzo dobrze i wierzę, że przełoży się to na szybki postęp zawodników.
W sobotę częstochowianie będą chcieli zrewanżować się GKS-owi za porażkę z poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że Raków przegrał wówczas przed własną publicznością 1:2.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 20.15.







Źródło: własne, www.rakow.com