Oba zespoły rozpoczęły niedzielne spotkanie z dużym animuszem. Jedni i drudzy próbowali zaskoczyć rywala, ale czujna była defensywa po obu stronach. W pierwszej części spotkania jedyną dogodną okazję do zdobycia bramki mieli gospodarze. W 35. minucie przed szansą stanął Jakub Kamiński, ale ze strzałem młodzieżowca Lecha bez problemu poradził sobie Vladan Kovačević.
Częstochowianie lepiej nie mogli rozpocząć drugiej części spotkania. W 51. minucie wrzutkę Frana Tudora wykorzystał Ivi Lopez, który strzałem głową pokonał Filipa Bednarka. Chwilę później próbował odpowiedzieć Kamiński, ale jego uderzenie z dystansu było niecelne. Dwadzieścia minut przed końcem regulaminowego czasu gry Raków ruszył z groźnym kontratakiem. Vladislavs Gutkovskis podał piłkę do Mateusza Wdowiaka, a ten upadł w polu karnym po popchnięciu Bartosza Salamona. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia. W 71. minucie doskonałą okazję do wyrównania miał Dawid Kownacki, który miał przed sobą prawie pustą bramkę. Na szczęście uderzył jednak niecelnie.
Drużyna Macieja Skorży do końca próbowała zdobyć wyrównującego gola, ale Kovačević nie dał się pokonać. W ten sposób Raków stał się pierwszą drużyną, która pokonała w tym sezonie Lecha na jego własnym terenie.
Po tym meczu częstochowianie z dorobkiem 48 punktów są wiceliderem i tracą tylko jedno „oczko” do Pogoni Szczecin.
Lech Poznań – Raków Częstochowa 0:1 (0:0)
Raków: Kovačević – Niewulis, Petrášek, Arsenić, Lederman (84. Czyż), Papanikolaou, Tudor, Kun (90. Rundić), Wdowiak (84. Arak), Ivi (76. Sturgeon), Gutkovskis (84. Musiolik)
Lech: Bednarek – Pereira, Salamon, Milić, Rebocho, Karlström (81. Kvekveskiri), Murawski (76. Tiba), Velde (46. Kownacki), Amaral (61. Ba Loua), Kamiński (81. Skóraś), Ishak
Źródło: www.rakow.com