efektywnymarketing Częstochowianie byli zdecydowanym faworytem niedzielnego pojedynku, choć to beniaminek jako pierwszy stworzył groźną sytuację. W 7. minucie mocny strzał oddał Muris Mesanović, ale piłka przeleciała tuż obok bramki Raków. Kilka chwil później odpowiedział Sonny Kittel. Futbolówka po jego strzała minimalnie minęła słupek. W pierwszym kwadransie gry mocny strzał oddał jeszcze Łukasz Zwoliński.
Gospodarze dopięli swego w 19. minucie. Dośrodkował Srdjan Plavšić, piłka trafiła na głowę Kittela, który otworzył wynik spotkania. Raków poszedł za ciosem i w 26. minucie Bartosz Nowak podwyższył na 2:0.
W 65. minucie Muris Mesanović przeniósł piłkę nad porzeczką. Po stronie Rakowa bliski podwyższenia wyniku był John Yeboah. Piłka nie wpadła jednak do bramki Krzysztofa Wróblewskiego.
Dziesięć minut przed końcem spotkania kontaktowego gola zdobył Mesanović. Sędzia zdecydował się jednak na wideoweryfikację i gol dla Puszczy nie został uznany. W końcówce bramkę dla Rakowa mógł jeszcze zdobyć Yeobah, ale piłka trafiła w słupek.
Częstochowianie do ligowych rozgrywek wrócą w sobotę, 16 września domowym meczem z ŁKS-em Łódź. 21 września we Włoszech rozpoczną walkę o punkty w fazie grupowej Ligi Europy.
Źródło: www.rakow.com
