Częstochowianie dotarli do Nur-Sułtanu już we wtorek wieczorek. Podopieczni Marka Papszuna następnego dnia odbyli trening na Astana Arenie.
Wicemistrz Polski przyjechał do Kazachstanu na mecz rewanżowy przypieczętować awans do 3. rundy Ligi Konferencji Europy. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu, które rozegrano 21 lipca na stadionie przy Limanowskiego, Raków trafiał aż pięciokrotnie do bramki rywala. Trener „czerwono-niebieskich” tonuje jednak nastroje przed rewanżem.
– Przyjechaliśmy z solidną zaliczką wypracowaną w Częstochowie, ale różnica między drużynami nie jest tak duża, jak wynik pierwszego spotkania. Przed meczem w Częstochowie szanse były oceniane 50 na 50. Spodziewamy się trudnego meczu, w którym gospodarze na pewno będę zdeterminowani, żeby zmazać plamę z poprzedniego spotkania – twierdzi Marek Papszun.
Trudnego pojedynku spodziewa się również Fran Tudor, który w ostatniej minucie pierwszego spotkania wykorzystał rzut karny i zakończył festiwal strzelecki Rakowa.
– Przyjechaliśmy tutaj wygrać. Czeka nas bardzo ciężki przeciwnik. FC Astana to dobra drużyna, która ma dobrych zawodników. Musimy być przygotowani na sto procent i przez całe spotkanie zagrać na naszym najwyższym poziomie – mówi.
Czwartkowy mecz rozpocznie się o godz. 17 czasu polskiego. W przypadku awansu Rakowa w kolejnej rundzie czekają go pojedynki ze zwycięzcą pary Spartak Trnava – Newtown.
Źródło: własne, www.rakow.com