efektywnymarketing – Jesteśmy rozczarowani, że nie wygraliśmy, ale każdy zdobyty punkt jest dla nas bardzo ważny – mówi Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. – Do końca sezonu pozostało jeszcze sześć kolejek i na pewno będzie sporo emocji. Każda z nich dla drużyn, które grają o utrzymanie, będzie walką o życie.
Częstochowianie przystąpili do sobotniego meczu bez kontuzjowanych Krzysztofa Napory, Artura Pląskowskiego i bramkarza Mateusza Kosa. Zabrakło także Vitinho.
Pierwsze 45 minut były słabe w wykonaniu Rakowa. Zdecydowanie lepiej prezentowali się piłkarze Odry. Jedna z ich akcji mogła zakończyć się golem, ale Dawida Jarkę powstrzymał w polu karnym Daniel da Silva.
Opolanie dopięli swego po rozpoczęciu drugiej połowy meczu. W 47. minucie na czystą pozycję wyszedł Mateusz Cieluch, który pokonał Przemysława Wróbla. Od tego momentu częstochowianie zaczęli być aktywniejsi i dążyli do zdobyciu wyrównującego gola. Udało im się to w 65. minucie meczu. W polu karnym sfaulowany został Damian Lenkiewicz. Sędzia podyktował „jedenastkę”, którą wykorzystał Adrian Świerk. Wynik spotkania już się nie zmienił, choć oba zespoły miały kilka dobrych sytuacji.
– Pierwszą połowę zagraliśmy słabo. Byliśmy za mało agresywni i ruchliwi – twierdzi Jerzy Brzęczek. – Po stracie bramki w drugiej połowie zaczęliśmy grać dużo lepiej i wyrównaliśmy. Od tego momentu obie drużyny otworzyły się i miały swoje sytuacje.
Częstochowski Raków ma obecnie w tabeli 39 punktów i zajmuje dziewiąte miejsce. Takim samym dorobkiem identyfikuje się Gryf Wejherowo, który znajduje się na ósmej pozycji, czyli poza strefą spadkową.
Raków Częstochowa – Odra Opole 1:1 (0:0)
Raków: Wróbel – da Silva, Byrtek, Stefanowicz, Kmieć, Retlewski, Robert Brzęczek (54′ Świerk), Buczkowski, Soczyński (64′ Pełka), Diogo Alves (52′ Mońka), Lenkiewicz.
Źródło: własne
