Przed sezonem częstochowianie byli stawiani w roli jednego z głównych faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy. Taki cel postawił drużynie zarząd klubu. Początek był udany dla piłkarzy Rakowa, ale z czasem zaczęli grać coraz słabiej. Ostatnie zwycięstwo odnieśli 12 września w Tychach. Potem dość niespodziewanie przegrali u siebie z zamykającą wówczas tabelę Polonię Bytom. W przedostatniej kolejce tylko zremisowali na wyjeździe 1:1 z Puszczą Niepołomice, a w sobotę, 3 października nie zdołali pokonać Znicza Pruszków. W jedenastu rozegranych spotkaniach częstochowianie zdobyli 18 punktów.
– Szanujemy zaangażowanie trenera Mroczkowskiego w drużynę, ale jako zarząd nie jesteśmy usatysfakcjonowani stylem gry ani wynikami – mówi Krzysztof Kołaczyk, prezes Rakowa. – Była to dla nas trudna decyzja. Chcemy się jednak rozwijać i szukać nowych rozwiązań.
Z naszych informacji wynika, że następcę Mroczkowskiego poznamy najprawdopodobniej już w najbliższy poniedziałek.
Źródło: własne