efektywnymarketing Częstochowianie musieli radzić sobie bez pauzujących za kartki Adriana Klepczyńskiego i Damiana Warchoła, a także kontuzjowanego Piotra Malinowskiego.
Początek meczu był spokojny, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze. Bartłomiej Zdunek uderzył z rzutu wolnego nad murem, ale świetną interwencją popisał się Mateusz Kos. W następnej akcji sam na sam z golkiperem Rakowa znalazł się Michał Magnuski. Na szczęście dla częstochowian nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi dwie sytuacje miał Wojciech Okińczyc, ale Przemysław Wróbel nie dał się zaskoczyć.
Wynik spotkania otworzył w 34. minucie Magnuski, który tym razem wykorzystał sytuację sam na sam z Kosem. Jeszcze w pierwszej połowie częstochowianie trafili do bramki rywali, ale sędzia dopatrzył się faulu na piłkarzu gospodarzy.
Dziewięć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania Raków mógł wyrównać. Niestety Carlinhos nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Goście dopięli swego w 64. minucie. Adam Mesjasz pokonał Wróbla strzałem z szesnastu metrów. Częstochowianie poszli za ciosem i 10 minut później prowadzili 2:1. Po dośrodkowaniu Rafała Figla do piłki dopadł Łukasz Kmieć i strzałem głową pokonał Wróbla. Do końca meczu kibice nie obejrzeli już więcej bramek.
Obecnie Raków ma w tabeli 48 punktów i wciąż zajmuje piąte miejsce. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek do trzeciego Znicza Pruszków traci 7 „oczek”.
Błękitni Stargard Szczeciński – Raków Częstochowa 1:2 (1:0)
Błękitni: Wróbel – Fadecki, Wawszczyk, Baranowski, Pustelnik, Flis (77′ Kazimierowicz), Bednarski, Lisowski, Zdunek (63′ Więcek), Siwek, Magnuski (70′ Inczewski).
Raków: Kos – Góra, Mesjasz, Cyfert, Rogala, Kmieć, Carlinhos (80′ Sabiłło), Bissi (22′ Figiel), Kamiński (90′ – Piątek), Mizgała (60′ Hoferica), Okińczyc.
Źródło: własne, www.rksrakow.pl
