– Na razie za wcześnie, aby mówić o przyczynach wypadku lotniczego. Śledczy przyjmują, że doszło do niego na skutek awarii podzespołów samolotu lub błędu pilota – mówi Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Do tragedii doszło we wtorek, 22 listopada o. godz. 14.45 w niewielkiej odległości od pasa startowego lotniska w Rudnikach. Samolot akrobacyjny Extra 330 runął na ziemię. W środku było dwóch doświadczonych pilotów. Jeden z nich był członkiem Aeroklubu Częstochowskiego. Mężczyźni w wieku 41 i 38 lat zginęli na miejscu. – Samolot nie należał do Aeroklubu Częstochowskiego i nie wykonywał lotu szkolnego – informuje Gracjan Respondek, rzecznik prasowy Aeroklubu Częstochowskiego.
Prokuratorzy oraz członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych przeprowadzali oględziny rozbitego samolotu oraz miejsca wypadku. Przerwano je nocną porą. Dziś są kontynuowane. Ciała obu mężczyzn przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach, gdzie w czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. – Wstępne oględziny wskazują na typowe uszkodzenia ciała związane z upadkiem samolotu na ziemię – informuje prokurator Ozimek.
Źródło: własne