Strona główna SportPiłka nożna Porażka Rakowa na początek piłkarskiej wiosny i dwie żółte kartki Damiana Byrtka
0 komentarze 66 views

Porażka Rakowa na początek piłkarskiej wiosny i dwie żółte kartki Damiana Byrtka

Od falstartu Raków rozpoczął piłkarską wiosnę w II lidze zachodniej. Częstochowianie przegrali w sobotę, 8 marca 1:2 na własnym stadionie z niżej sklasyfikowanym Ruchem Zdzieszowice. - Na pewno nie oczekiwaliśmy takiego rozpoczęcia rundy wiosennej  na naszym stadionie - przyznaje Jerzy Brzęczek, trener Rakowa. - To dla nas duża strata, ale z drugiej strony to pokazuje, że liga będą bardzo wyrównana do samego końca. Nie ma takich zespołów, które można lekceważyć.

Mecz rozpoczął się po myśli gospodarzy. W 6. minucie po strzale Łukasza Buczkowskiego z rzutu wolnego piłka odbita przez bramkarza gości trafiła wprost pod nogi Dawida Retlewskiego, który nie zmarnował takiej sytuacji. Radość częstochowian trwała bardzo krótko. Dwie minuty później Ruch zdobył wyrównującą bramkę  po strzale z pola karnego Denisa Sotora. – Z jednej strony ten mecz zaczął się dla nas źle – mówi Brzęczek. – Było widać dużo nerwowości, niedokładności w naszej grze. Mimo to uśmiechnęło się do nas szczęście. Po dobrze wykonanym rzucie wolnym objęliśmy prowadzenie i wydawało się, że to powinno uspokoić nasze poczynania. Niestety za chwilę stracili bramkę również po rzucie wolnym.

Raków mógł prowadzić w 21. minucie meczu, ale w stuprocentowej sytuacji piłkę ponad bramką posłał Buczkowski. Kolejną dogodną sytuację częstochowianie zmarnowali dziesięć minut później. Debiutujący w Rakowie Tomasz Pełka strzelał obok słupka. Od 41. minuty gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę. Drugą żółtą kartę w tym meczu otrzymał Damian Byrtek. Osłabienie Rakowa szybko wykorzystali przyjezdni. Dwie minuty później prowadzenie gościom dał Mateusz Bodzioch, który pokonał Mateusza Stępnia strzałem z rzutu wolnego.

Częstochowianie próbowali odmienić losy spotkania w drugiej połowie, będąc bardziej aktywnym zespołem. Siły wyrównały się w 67. minucie, kiedy drugą żółtą kartę zobaczył zawodnik Ruchu Zdzieszowice Mateusz Bodzioch. Mimo wyraźnej przewagi Rakowa w końcowych minutach, wynik spotkania pozostał bez zmian.

Trzy punkty pozwolą chłopakom uwierzyć w to, że nic nie jest jeszcze straconego – twierdzi Stanisław Nowak, trener Ruchu Zdzieszowice. –  Na pewno ten mecz był bardzo ciekawy dla oka. Były bramki, niewykorzystane sytuacje, dramaturgia w postaci kartek. Spotkanie mogło potoczyć się różnie. Trochę szczęścia było jednak po naszej stronie. Muszę pochwalić zespół za organizację i determinację, bo w końcowych fragmentach gry oddaliśmy inicjatywę drużynie trenera Brzęczka i tylko opatrzność nad nami czuwała, że nie straciliśmy bramki.

W drużynie Rakowa okazję do debiutu już w pierwszym meczu rundy wiosennej mieli oprócz Tomasza Pełki również Radosław Stefanowicz i Diogo Alves. – Radek Stefanowicz był naszym najlepszym zawodnikiem na boisku – uważa Brzęczek. – W grze Tomka Pełki widać było nerwowość. Myślę, że trochę zjadła go trema i nie pokazał w pełni swoich umiejętności. Wejście Diogo w drugiej połowie było dla nas bardzo korzystne.

Mimo porażki Raków utrzymał ósme miejsce w tabeli, które gwarantuje pozostanie w II lidze.

Raków Częstochowa – Ruch Zdzieszowice 1:2 (1:2)

Raków: Stępień – Strzelecki, Góra, Byrtek, Stefanowicz, Napora (78′ Pląskowski), Retlewski, Pełka (62′ Lenkiewicz), Czerwiński (43′ Soczyński), Kowalczyk (46′ Diogo)

Ruch: Kasprzik – Kierdal, Łęszczak, Bachor, Gamla, Bodzioch, Bella, Szatkowski (71′ Nowak), Gładkowski (87′ Dudek), Sotor, Kiliński (78′ Damrat)

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl