Artur Czaja był jednym z bohaterów meczu przeciwko tarnowianom. Junior Włókniarza trzykrotnie pojawił się na torze i zdobył w sumie 5 punktów. Błysnął w pojedynku z Krzysztofem Kasprzakiem. Zawodnik Azotów dwoił się i troił, aby minąć Czaję, ale ten umiejętnie blokował rywala i dowiózł do mety dwa cenne punkty.
– W tym biegu chciałem pokonać Tadeusza Kostro. Nie myślałem, że powalczę z Krzyśkiem – przyznaje Czaja. – Zobaczyłem, że Grigorij wychodzi na prowadzenie i starałem się na początku jechać z nim parą. Nie odwracałem się do tyłu, ale słyszałem motor Krzysztofa. Był ode mnie dużo szybszy, ale ja jechałem optymalną ścieżką.
Młodzieżowiec Włókniarza twierdzi, że kluczem do pokonania Kasprzaka była znajomość toru. – Od początku sezonu ścigamy się w Częstochowie na takim samym torze. Dlatego w końcu udało mi się znaleźć odpowiednio szybką ścieżkę. Poza tym jechałem na nowych silnikach. Poprzednie zużyły się po meczu w Gorzowie – zauważa Czaja.
Częstochowianie jadą na mecz rewanżowy do Tarnowa z ośmiopunktową zaliczką. W meczu rundy zasadniczej przegrali na wyjeździe z Tauronem różnicą 22 punktów. – Myślę, że drugi wyjazd do Tarnowa będzie zupełnie inny – twierdzi Czaja. – Trudno powiedzieć, jakiego toru możemy spodziewać się w Tarnowie. Ten owal ma dłuższe proste, niż w Częstochowie i trochę inne łuki. Poza tym w Częstochowie nie da się przygotować tak twardego toru, jaki u siebie preferują tarnowanie.