efektywnymarketing – Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marek K. nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa oraz wyjaśnił, że tylko jeden raz uderzył Leszka G. w głowę – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Marek K. oświadczył także, że nie wie w jaki sposób powstały poważne obrażenia, stwierdzone u pokrzywdzonego.
Wieczorem 22 sierpnia 2013 roku do mieszkania Marka K. przeszedł brat jego żony Leszek G. Szwagier oskarżonego był bezdomnym i czasami nocował w komórce należącej do małżeństwa K. Tego dna w mieszkaniu wszyscy biesiadnicy pili duże ilości alkoholu. W nocy doszło do awantury, w trakcie której Marek K. pobił Leszka G., uderzając go rękami po głowie i całym ciele. Gdy G. stracił przytomność, pozostali uczestnicy spotkania położyli się spać.
Rano 23 sierpnia wezwano ratowników medycznych, gdyż Leszek G. nie dawał znaków życia. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon pokrzywdzonego.
Sekcja Leszka G. wykazała, że w wyniku pobicia doznał on krwiaka mózgu oraz stłuczenia oka i wargi. Obrażenia te skutkowały jego zgonem. Natomiast Marek K. złamał sobie rękę. Według biegłego lekarza z zakresu medycyny sądowej złamanie mogło powstać w wyniku uderzenia rękę w struktury kostne głowy Leszka G.
– Powołany w sprawie biegły psycholog rozpoznał u oskarżonego uzależnienie od alkoholu. Ponadto stwierdził, że popełnienie zarzucanego Markowi K. przestępstwa było reakcją uwarunkowaną działaniem alkoholu, hamującego mechanizmy kontroli i wyzwalającego niższe potrzeby, popędy i zachowania prymitywne, w tym negatywne nastawienie do szwagra – tłumaczy prokurator Ozimek.
24 sierpnia Marek K. został tymczasowo aresztowany. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym w więzieniu może spędzić 12 lat.
