Do pechowego oesu częstochowsko-poznańska para prezentowała równe tempo. Na początkowych próbach udało jej się nawet uzyskać czas w pierwszej piątce Rajdowych Mistrzostw Europy Juniorów. Piątkowe odcinki specjalne rozgrywane na malowniczej wyspie Świętego Michała okazały się jednak prawdziwym sprawdzianem dla debiutującej w rajdzie na luźnej nawierzchni załogi. Do ostatniej próby Łukasz Pieniążek i Jakub Gerber radzili sobie bardzo dobrze. Niestety drugi przejazd przebiegającego nad brzegiem krateru oesu Sete Cidades był dla nich ostatnim w Rajdzie Azorów. Zniszczona nawierzchnia spowodowała wybuch amortyzatora oraz awarię skrzyni biegów. W rezultacie załoga LP Rally Team wypadła z drogi i uszkodziła chłodnicę oraz przód peugeota 208 R2, co oznaczało koniec jazdy. Po powrocie do serwisu ekipa GG-Car Sport pod wodzą Bartka Grzybka błyskawicznie przystąpiła do naprawy samochodu, niestety ich wysiłki poszły na marne.
– Warunki w Rajdzie Azorów były bardzo ciężkie. Trasa była w strasznym stanie. Na początku OS 11 uszkodziliśmy zawieszenie, ale walczyliśmy dalej. W konsekwencji popełniłem błąd, uderzyliśmy w ścianę, straciliśmy zderzak i uszkodziliśmy także chłodnicę. Silnik zaczął się gotować i musieliśmy się zatrzymać. Mam nadzieję, że będzie to dla nas kolejna ważna lekcja. Nie załamujemy się i myślami jesteśmy już przy kolejnej rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy – mówi Pięniążek.
Pod koniec czerwca załoga LP Rally Team wystartuje w Rajdzie Ypres.
Źródło: LP Rally Team