Strona główna SportPiłka nożna Pechowa porażka Rakowa z liderem z Kluczborka
0 komentarze 57 views

Pechowa porażka Rakowa z liderem z Kluczborka

Gdy wydawało się, że sobotni mecz Rakowa z liderem z Kluczborka zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry ręką w polu karnym zagrał Przemysław Mońka. Sędzia podyktował rzut karny, który na zwycięskiego gola zamienił Rafał Niziołek.

Częstochowianie mają wyjątkowego pecha w spotkaniach z MKS-em Kluczbork. W rundzie jesiennej przegrali z Kluczborkiem również 0:1. Jedyna bramka padła w doliczonym czasie gry. – Na pewno przykra sprawa dla Rakowa przegrać drugi mecz w podobnych okolicznościach – mówi Andrzej Konwiński, trener MKS-u Kluczbork.

Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Na boisku panowało sporo chaosu i bałaganu po obu stronach. Raków miał swoją szansę w 15. minucie meczu, ale strzał Wojciecha Okińczyca minimalnie minął słupek bramki gości. W 31. minucie na pozycję sam na sam z Mateuszem Kosem wychodził Jakub Grzegorzewski. Jego strzał nie mógł jednak zaskoczyć golkipera Rakowa.

Po rozpoczęciu drugiej części spotkania pokonać  Kosa próbował Łukasz Reinhard. W 66. minucie głową uderzał z bliskiej odległości Łukasz Ganowicz. Bramkarz Rakowa stał w odpowiednim miejscu. Później przewaga była po stronie gospodarzy, którym brakowało jednak skuteczności. W doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił Przemysław Mońka, który dotknął piłkę ręką w polu karnym. Jedenastkę wykorzystał Rafał Niziołek. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

– Nasz zespół nie potrafił zrealizować przedmeczowych założeń – przyznaje Radosław Mroczkowski, trener Rakowa. – Na początku było nam ciężko. Szukaliśmy zmian pozycji. Nie udało nam się wypracować klarownych sytuacji. Były fragmenty, gdzie pachniało bramką, ale zabrakło jakości w grze. Nie były to przygotowane akcje. Bałem się, że w końcówce może się tak stać, że przydarzy nam się błąd. W decydujących momentach meczu zabrakło koncentracji naszej drużynie. Zachowaliśmy się bardzo źle przy wyprowadzeniu piłki i kosztowało nas to stratą bramki.

Szkoleniowiec gości uważa, że mecz był bardzo wyrównany. Według niego remis byłby sprawiedliwym wynikiem. – Cały czas nastawialiśmy się na to, że jeżeli tutaj któryś zespół straci jedną bramkę, to będzie bardzo ciężko ją odrobić. Nikt nie spodziewał się, że stanie się to w takich okolicznościach. Mieliśmy pewne założenia, które musieliśmy zrealizować w Częstochowie – twierdzi Konwiński. –  Gdyby jednak ten mecz zakończył się remisem, żadna ze stron nie byłaby pokrzywdzona.

Raków Częstochowa – MKS Kluczbork 0:1 (0:0)

Raków: Kos – Reiman, Hoferica, Radler, Pawlusiński, Brzęczek (73′ – Serafin), Cyfert, Okińczyc (71′ – Pląskowski), Krupa (35′ Mońka), Waszkiewicz (46’Balogun), Góra

MKS: Wnuk, Gierak, Niziołek, Reinhard, Swędrowski, Orłowicz, Nowacki (78′ – Wolkiewicz), Ganowicz, Grzegorzewski (65′ – Burski), Nitkiewicz (63′ – Hober), Kasperkiewicz.

Źródło: własne

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl