W minionym sezonie wychowanek toruńskiego klubu w barwach Włókniarza odjechał 18 spotkań i wykręcił w nich średnią biegopunktową 1,214. Dało mu to dopiero 46. pozycję w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi.
– Zeszły sezon był dla mnie zupełni czymś nowym. Do tej pory jeździłem w klubie z Torunia, tam nadal mieszkam i tam mam warsztat. Do Częstochowy dojeżdżam – mówi Przedpełski. – Z perspektywy czasu wiem jednak, że nic lepszego nie mogło mnie spotkać. Myślę, że jest to dla mnie dobra lekcja. Czuję się dojrzalszym zawodnikiem. Oczywiście nie mogę być zadowolony z ubiegłego sezonu. Chciałbym się mocno poprawić. Pierwsze koty za płoty. Jedziemy dalej. Patrzę z optymizmem na nadchodzący sezon i jestem przekonany, że będzie lepiej – uważa.
Zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa przyznaje że na jego słabszą dyspozycję w pierwszej połowie minionego sezonu miały wpływ ustawienia sprzętu oraz niewielka znajomość toru przy Olsztyńskiej. – Dużo szukałem w sprzęcie i w końcu zaczęło to iść w dobrą stronę – mówi. – Na częstochowskim torze jeździ się bardzo fajnie, co pewnie potwierdzi każdy zawodnik. Na początku kompletnie nie wiedziałem jednak którędy uciekać i którędy gonić. Potrzebowałem wielu wskazówek od trenera. Sporo czasu spędziłem na torze. Pokonałem mnóstwo okrążeń m.in. z Matejem Zagarem. Teraz powoli wchodzi mi to w nawyk, poznaję prawidłowe ścieżki.
24-latek zapewnia, że będzie dobrze przygotowany do sezonu. – Od początku swojej przygody z żużlem współpracuję z tym samym trenerem. Jestem uzależniony od roweru. Trenuję trzy razy w tygodniu na sali i trzy razy na siłowni, codziennie ok. dwóch godzin. Jeden dzień zarezerwowany jest na odpoczynek, relaks, fizjoterapię – opowiada.
Źródło: własne