– Wszystko wskazuje, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem – informuje Anna Kaczyńska, szefowa Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ. – Nic nie wskazuje na udział osób trzecich. Przyczynę śmierci wyjaśni zaplanowana na wtorek sekcja zwłok.
Innego zdania była grupa osób, która za śmierć mieszkającego w Częstochowie żołnierza obwiniła jednego z lokatorów Domu Księcia i próbowała dokonać na nim linczu. Według relacji świadków dzień przed tragedią mężczyzna wyszedł na podwórko z siekierą i groził, że rozprawi się z lokatorami, którzy zachowują się zbyt głośno.
W sobotę, 18 lipca po tragedii ukrył się na strychu przed rozwścieczonymi sąsiadami, którzy domagali się jego natychmiastowego zatrzymania. W pewnym momencie w stronę pracujących śledczych poleciały butelki i kamienie. Aby uspokoić rozjuszony tłum na miejsce wezwano posiłki z Samodzielnego Pododdziału Prewencji.
Mężczyzna, który rzekomo miał przyczynić się do śmierci żołnierza, został zatrzymany przez policję w celu zapewnienia mu bezpieczeństwa.
Według prokuratorskich ustaleń, 36-letni żołnierz zbiegał, bądź schodził ze schodów, gdy nagle poślizgnął się i nadział na wystający pręt balustrady. Prokuratura zabezpieczyła ten element i zapowiedziała wszczęcie śledztwa w sprawie fatalnego stanu klatki schodowej, w której doszło do tragedii.
Źródło: własne