efektywnymarketing Częstochowianie byli zdecydowanym faworytem niedzielnego starcia. Wicemistrz Polski jechał do Łęcznej po trzy punkty, tym bardziej, że rywale mieli tylko jedno zwycięstwo na swoim koncie.
Pierwszą okazję do strzelenia bramki miał Tomas Petrasek, który po dośrodkowania Frana Tudora uderzył głową nad poprzeczką. W odpowiedzi niecelnie z dystansu strzelał Michał Mak. Ten sam piłkarz zmarnował dogodną okazję w 16. minucie meczu, kiedy z bliskiej odległości uderzył nad bramką. Kolejne próby częstochowian były zatrzymywane przez czujną defensywę gospodarzy. Najlepszą okazję do zdobycia bramki „czerwono-niebiescy” mieli w doliczonym czasie gry pierwszej części spotkania. Po faulu na Andrzeju Niewulisie sędzia wskazał na jedenastkę. Rzutu karnego nie wykorzystał Tudor, który trafił w słupek.
Na początku drugiej połowy bliski szczęścia był Vladislavs Gutkovskis, którego strzał głową obronił jednak golkiper łęcznian. Częstochowianie zyskiwali coraz większą przewagę, ale nie potrafili zamienić tego na bramkę. Górnik skupiał się na obronie i rzadko atakował. W 64. minucie przed świetną okazją stanął Serhii Krykun. Zawodnik Górnika uderzył jednak obok słupka. Pod koniec spotkania wprowadzony na boisko Marcin Cebula groźnie uderzał na bramkę gospodarzy. W 90. minucie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Mak, ale jego strzał obronił Vladan Kovacevic. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Górnik Łęczna – Raków Częstochowa 0:0 (0:0)
Raków: Kovačević – Petrášek, Niewulis, Rundić (80′ Arsenić), Poletanović, Lederman, Gwilia (Sturgeon), Tudor, Kun (72′ Wdowiak), Ivi (80′ Cebula), Gutkovskis (72′ Musiolik)
Górnik: Gostomski – Leandro, Pajnowski, Midzierski, Rymaniak, Gol (56′ Drewniak), Szramowski, Krykun, Serrano (77′ Banaszak), Mak, Śpiączka
Źródło: własne, www.rakow.com
