– Jeszcze nie wiem, z kim będę walczył – twierdzi Marcin Najman. – Plany są takie, żebym stoczył pojedynek z Brytyjczykiem Dannym Williamsem. Swoje lata już ma, ale cały czas to marka w boksie. Przede mną jeszcze dwie, trzy walki i muszę tym roztropnie pokierować, aby wyjść na swoje.
Danny Williams to już nie ten sam bokser, który stanął w 2004 roku przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej federacji WBC. W tym roku Brytyjczyk przegrał w czwartej rundzie przez techniczny nokaut z Marcinem Rekowskim.
Najbliższa walka ma być dla Najmana przepustką do trzeciego pojedynku z Przemysławem Saletą. Rozmowy w tej sprawie prowadzi telewizja Orange Sport. Do starcia miałoby dojść wiosną przyszłego roku. Najpierw jednak częstochowski bokser musi wygrać 30 listopada. – Najbliższy pojedynek jest dla mnie o tyle ważny, że będę walczył u siebie. Muszę pokonać mojego rywala, żeby myśleć o walce z Saletą – mówi Najman.