Kilka tysięcy osób zebrało się wczoraj na stadionie „Arena Częstochowa”, by świętować dzień muzyki reggae. Słoneczna aura wpisała się idealnie w klimat imprezy Reggae Day. – To, co w reggae sprawia, że ta muzyka łączy ludzi, to miłość po prostu. To pozytywny przekaz, to, o czym mówimy w naszych tekstach. Należy się wzajemnie szanować i darzyć miłością, nie ma nic ponad to – wyjaśniał Bas Tajpan, który występował wczoraj razem z Bob One’m. Miał dla młodzieży konkretny przekaz: – Narkotyki nie są dla was. Zostawcie, nie dotykajcie ich. To jest zdecydowanie złe i nie potrzebujecie tego – apelował do publiczności. – To ważne, żeby zdawać sobie sprawę z tego co się robi. My, rastafarianie, nie namawiamy do ćpania. Mówimy: zanim czegoś spróbujesz, dowiedz się więcej, przemyśl konsekwencje, postępuj mądrze – tłumaczył.
Ciężko wskazać gwiazdę wieczoru, ale niekwestionowaną królową wydarzenia była Marika. Wokalistka obdarzona świetnym głosem wystąpiła na scenie ze swoją kolorową Spoko Armią, czyli z zespołem muzyków i chórkiem. – Dziewczyny pamiętajcie, żeby się szanować, żeby dbać o siebie. Teraz zagramy kawałek dla tych, które znają swoją wartość i wiedzą, jak wspaniałe są kobiety – mówiła do fanek przed zaśpiewaniem „Filifionki” oraz „Esta Festa„, do którego od niedawna możemy oglądać teledysk.
– Czy mógłbym cię prosić o autograf? To dla córki – pytał Marikę Broda z Habakuka. – Ja? Tobie? Czuję się zaszczycona – uśmiechała się wokalistka. Bo tak właśnie jest w kręgach reggae – nie ma podziałów, nie ma hierarchii. Choć harmonogram koncertu był inny, przedostatni na scenie wystąpili reprezentanci naszego miasta – zaspół Habakuk, który powstał w 1990 roku i szybko stał się znany i szanowany w Polsce i nie tylko. – Oni wychowali wam publiczność. Wszyscy znają Rub Puls Sound System. Lokalni mieli bezpośredni dostęp do prawdziwie dobrej nuty – stwierdza Bas Tajpan.
Wierni fani reggae, którzy podczas kilkugodzinnej imprezy krzyczeli w odpowiedzi na padające ze sceny prowokacyjne: – Jesteście tu? Jak się bawicie? Zróbcie hałas! – wypadli jednak blado na tle piszczących z uwielbienia dla idola fanek Kamila Bednarka. Ten młody wokalista wybił się dzięki jednemu z programów telewizyjnych. Od tamtej pory budzi wiele kontrowersji. Niektórzy zarzucają mu, że taka popularność jest sztuczna. Ci, którzy byli wczoraj na stadionie, muszą jednak przyznać, że chłopak ma nie tylko dobry głos i przyjemną aparycję, ale i ogromą energię i charyzmę. Fakt, że pod sceną podczas koncertu Star Guard Muffin znalazły się głównie przedstawicielki płci pięknej, jest tylko dowodem na to, że głównym przesłaniem reggae jest miłość.