Przypomnijmy. W Częstochowie od poniedziałku trwały intensywne prace na częstochowskim torze. Prezes klubu Michał Świącik chciał, aby wrócić do tego, co kibiców najbardziej cieszyło, a więc do ścigania. Wcześniej przy Olsztyńskiej mijanki były na porządku dziennym. Niestety, plany te storpedowała ulewa, która we wtorek przeszła nad miastem i kompletnie zalała tor. W środę też padało w Częstochowie. Działacze Eltrox Włókniarza do końca wierzyli, że mecz uda się odjechać. Mimo wielu starań, tor nie nadawał się jednak do jazdy.
– Tegoroczny sezon nie jest normalny. Mamy pandemię koronawirusa i w związku z tym wszystkim klubom jest bardzo ciężko – zauważa Michał Świącik, prezes Eltrox Włókniarza. – Dla nas zawsze nadrzędną wartością był sport. Chcieliśmy zrobić piękny tor do ścigania i przywrócić coś, co w poprzednich latach podobało się kibicom. Ci, którzy mieszkają w dzielnicy Zawodzie wiedzą, co się stało. Gdyby nie oberwanie chmury, tor byłby gotowy na mecz ze Stalą – twierdzi.
Teraz klubowi grożą kary finansowe oraz walkower. Władze PGE Ekstraligi zwróciły się także do Głównej Komisji Sportu Żużlowego o czasowe zawieszenie licencji toru.
– Liczymy na wyrozumiałość Komisji Orzekającej Ligi. Zdajemy sobie sprawę z sankcji i kar, jakie nam grożą. Chcielibyśmy jednak, żeby mecz został rozstrzygnięty w duchu sportowej rywalizacji – mówi Świącik. – Zawsze czuwałem na straży Włókniarza, odbudowałem ten klub, włożyłem w niego mnóstwo swoich pieniędzy.
Przygotowanie toru na pojedynek ze Stalą stało się zarzewiem konfliktu między prezesem Świącikiem a trenerem Markiem Cieślakiem. Szkoleniowiec złożył wypowiedzenie i opuścił stadion w dniu meczu. W tym dość nieeleganckim stylu pożegnał się z Włókniarzem. Klub prawdopodobnie znalazł już następcę Cieślaka.
– Jesteśmy już po pewnych rozmowach i w najbliższym czasie poinformujemy kibiców o nowym trenerze. Mogę powiedzieć tylko tyle, że będzie to osoba z zewnątrz – zdradza Świącik.
Źródło: własne