– Zawsze dostawaliśmy po 50 procent z ogólnego budżetu – mówi Adam Van der Coghen, naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR. – W tym roku stało się inaczej. Jurajska Grupa dostanie 162 tysięcy złotych, a beskidzka 378 tysięcy. Jestem zaskoczony tą decyzją. Przyznam, że nie rozumiem czym się kierowano. Każda z naszych grup ma inne zadanie, ale też warunki pracy są różne. Teren na Jurze jest trudny. Może nie jest wysoko, ale są skałki trzeba ratować wspinaczy, a praca w jaskiniach też wymaga środków i przede wszystkim szkoleń.
Ratownicy twierdzą, że pieniądze zostały przyznane na okres maj-listopad. Wtedy w Beskidach nie ma śniegu, więc i akcji powinno być mniej. Z kolei na Jurze jest to szczyt sezonu. Inny argumentem, jest to że we wszystkich województwach gdzie pracują GOPRowcy podział zawsze był równy wśród wszystkich grup.
– To nie są pieniądze na nasze pensje – mówi naszelnik JG GOPR. – To są środki na szkolenia, sprzęt, paliwo, akcje.
Urząd Marszałkowski tłumaczy krótko.
– Zarząd Województwa Śląskiego zatwierdził podział środków pomiędzy GOPR Szczyrk a Jurajską GOPR po wcześniejszym jednogłośnym przyjęciu tegoż podziału przez Komisję Otwartych Konkursów Ofert powołanej do opiniowania wniosków otwartego konkursu ofert na zadania publiczne – mówi Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. – Komisja dokonując takiego podziału środków oparła się na wieloletnim doświadczeniu Zarządu Głównego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, który w podobnych proporcjach rozdziela dotację MSWiA na realizację zadań z zakresu ratownictwa górskiego.