Red: To nie była dla pana łatwa kampania wyborcza, zwłaszcza w drugiej turze. Atmosferę mocno podgrzewały media wspierające kontrkandydata…
Krzysztof Matyjaszczyk: W tej kampanii wyborczej, szczególnie przed drugą turą było wiele różnych nieprawd, kłamstw, straszenia wyborców, opowiadania im bajek, po to, żeby wymusić określone zachowania. Przykładem tego jest choćby mówienie o tym, że częstochowianie powinni bać się ponownego wyboru Krzysztofa Matyjaszczyka, bo będzie się to wiązać np. z podwyżkami za śmieci czy wodę i ścieki. Tych bzdur było bardzo dużo. Trudno się do tego odnosić. Gdyby ktoś był na tyle uczciwy, żeby podpisać się pod tymi rzeczami, to mógłbym z taką osobą walczyć. Dziękuję częstochowianom, że mimo tej trudnej kampanii, kłamliwych tekstów, nie dali się zwieść. To świadczy o tym że praca wykonana w minionej kadencji samorządu przyniosła efekty i została doceniona przez mieszkańców.
Red: W drugiej turze wyborów pana kontrkandydat zdobył dość pokaźną liczbę głosów. Można więc powiedzieć, że częstochowianie podzielili się. Czy zamierza pan jakoś przekonać do siebie tych, którzy postawili na Artura Warzochę?
KM: Bardzo źle, gdy kampanie wyborcze dzielą mieszkańców. A tak – poprzez działania niektórych moich oponentów – było przed drugą turą wyborów. To zraża wielu ludzi do udziału w wyborach, utwierdza ich w przekonaniu, że nawet polityka na poziomie samorządu musi być czymś brudnym, w czym lepiej nie brać udziału. Dla mnie kampania wyborcza dobiegła końca i teraz trzeba jeszcze mocniej zakasać rękawy do pracy. Naprawdę jest ciągle dużo do zrobienia. Tylko dzięki szerokiej współpracy będziemy w stanie działać szybciej i być bardziej skuteczni, a nie tracić czasu oraz energii na bezproduktywne utarczki. Chcę być prezydentem wszystkich Częstochowian, dlatego zapraszam do współpracy i realizacji swoich postulatów wyborczych. Naprawdę nie trzeba wyważać otwartych drzwi, bo każdy z klubów w Radzie Miasta, w ramach tej współpracy, ma możliwość realizacji swoich pomysłów formułowanych w trakcie kampanii przed wyborami.
Red: Czy Krzysztof Matyjaszczyk zaprosi również do współpracy sferę kościelną w Częstochowie?
KM: W pierwszej kolejności chcę podjąć ścisłą współpracę z Radą Miasta Częstochowy. Liczę, że to zaproszenie będzie przyjęte bardzo poważnie. Niezbędne jest dalsze rozszerzanie współpracy ze wszystkim organizacjami, stowarzyszeniami, po to, żeby szybciej i lepiej realizować potrzeby częstochowian, których reprezentują. Są też pomysły na współpracę z częstochowskim kościołem, np. w sferze realizacji wspólnych projektów europejskich, służącym miastu i mieszkańcom.
Red: Jeszcze przed drugą wyborów SLD zawarło porozumienie z PO. Czy ta koalicja stała się już faktem?
KM: Do tej pory nie spisywaliśmy żadnych dokumentów, bo ufamy sobie i chcemy współpracować. To jest najważniejsze. Zawieranie jakichś porozumień, umów, spisywanie czegoś na papierze, czasami jest konieczne, ale wydaje mi się, że poradzimy sobie bez tych formalności. Liczy się dobra wola i taka współpraca, która będzie przynosić realne, społeczne efekty. Jestem spokojny o to, że dojdziemy do porozumienia.
Red: Częstochowa ma już właściwie przygotowaną infrastrukturę pod przyszłych inwestorów. Na razie jednak ich brakuje…
KM: Mocno wzrosło zainteresowanie dwiema strefami ekonomicznymi, które mamy w Częstochowie. Część z inwestorów już działa w tych strefach, bo kupili grunty i uzyskali zwolnienia, które wiążą się z zainwestowaniem. Mam nadzieję, że z tego tytułu szybko powstaną miejsca pracy dla mieszkańców. Mamy kolejne firmy, które czekają na rozstrzygnięcia związane z ogłoszonymi przetargami na sprzedaż działek.
Ważne jest również to, co zostało ostatnio ogłoszone na spotkaniu z prezesami spółek Skarbu Państwa. W Częstochowie będzie budowana gotowa infrastruktura biznesowa dla inwestorów. Dzięki temu nie będą musieli budować całej fabryki, bo dostaną gotową halę, do której będą mogli np. wstawić swoje maszyny, zatrudnić ludzi i rozpocząć produkcję. Taką ofertę chcemy stworzyć w Częstochowie, bo chętnych na tego typu formę współpracy już mamy.
Red: W tej materii pomóc może współpraca z parlamentarzystami Platformy Obywatelskiej, bo jak wiadomo, prezesi spółek Skarbu Państwa związani są z opcją rządzącą…
KM: Cały czas staramy się dobrze współpracować ze spółkami Skarbu Państwa, które oferują tereny inwestycyjne w mieście. Oczywiście dodatkowe wsparcie ze strony minister Izabeli Leszczyny czy senatora Andrzeja Szewińskiego na pewno przyda się nam w tym zakresie. Dzięki temu będziemy mogli szybciej i skuteczniej działać.
Red: W Częstochowie ciągle brakuje miejsc pracy i o to najbardziej dopominają się mieszkańcy miasta.
KM: Walka o miejsca pracy będzie głównym priorytetem tej kadencji, a oprócz tego dobre wykorzystanie środków europejskich, bo przed nami nowy okres programowania. Dobra współpraca z Urzędem Marszałkowskim i ministerstwami w Warszawie jest i będzie w tym zakresie bardzo cenna. Jak mówi przysłowie – zgoda buduje. Liczę na efekty tego „budowania” – dosłownie i w przenośni – w naszym mieście.
Red: Jaka będzie pana pierwsza decyzja po ślubowaniu?
KM: Trudno powiedzieć. Wszystko będzie zależeć od sytuacji. Decyzji może być wiele. Pewnie wygłoszę expose, w którym przedstawię, czego można spodziewać się w tej kadencji samorządu i w jaki sposób możemy to osiągnąć. Chodzi o to, żeby wszyscy – zaczynając od radnych miasta, poprzez urzędników, prezesów spółek, przedsiębiorców, mieszkańców – wiedzieli, w którym kierunku będziemy podążać w najbliższym czasie i jak można nam w tym pomóc.
Red: Czy ma już pan w głowie nazwiska nowych zastępców prezydenta?
KM: Mam obecnie bardzo dobrych zastępców. Jestem z ich pracy zadowolony. Trzeba będzie pewnie dokonać weryfikacji wynikającej z tego, że otworzą się możliwości pozyskania dobrych fachowców również spoza dotychczasowego kręgu. Pewne zmiany i roszady na pewno nastąpią.
Źródło: własne