– Cieszę się, że do końca udało się doprowadzić ten projekt – mówi Marcin Najman. – To nie jest książka napisana przez kogoś innego. Każde zawarte w niej słowo jest moje.
Były bokser, zawodnik MMA, a obecnie promotor był mocno związany z Jerzym Kulejem. Uważał go za swojego przyjaciela i sportowego mentora. Zawdzięczał mu nie tylko przygodę z boksem zawodowym. Do dziś pozostaje tajemnicą, co Kulej widział w Najmanie i dlaczego zdecydował się go trenować, choć od lat nie szkolił bokserów.
– To ogromna strata dla całego polskiego środowiska sportowego, ale również dla wszystkich ludzi. Nigdy przedtem nie mieliśmy tak wybitnego polskiego pięściarza i nigdy nie będziemy mieć. – stwierdził po śmierci swojego mentora Najman. – To był wspaniały człowiek o bardzo twardym kręgosłupie moralnym. Nigdy nikogo nie oszukał. Miał ogromną wiedzę nie tylko sportową, ale także życiową. Zawsze był duszą towarzystwa. Uwielbiał bale.
W liczącej 300 stron książce, której premiera odbędzie się 18 czerwca Najman, zawarł wiele prywatnych historii, w których ukazuje Kuleja nie tylko jako legendę polskiego boksu, ale przede wszystkim bardzo wartościowego człowieka. Co ciekawe jeden z rozdziałów napisała poetka Krystyna Kulej, była żona Jerzego.
Najman pisał książkę przez cztery miesiące, choć liczył, że skończy ją szybciej. – Tyle czasu zajęło mi sięganie do pamięci – twierdzi Najman. – Pamiętam jak kiedyś Jerzy Kulej zabrał mnie na Mazury, gdzie pływaliśmy jego motorówką. Jak się okazało, była to dokładnie ta sama motorówka, którą wykorzystywano w serialu Miami Vice. Jurek odkupił ją od kogoś z licytacji.
Książkę Marcina Najmana można kupić tutaj.
Źródło: własne