Red: Dlaczego kobiety wyszły protestować?
Małgorzata Iżyńska: Kobietom odbiera się podstawowe prawa, jakie gwarantuje Konstytucja. Odebranie możliwości aborcji w chwili kiedy dziecko ma wady letalne, czyli takie, które nie pozwalają przeżyć, a więc spowodowane brakiem powłoki skórnej na brzuchu i wnętrzności na zewnątrz lub brakiem części czaszki, jest niemoralnym i nieludzkim działaniem. Skazywanie na traumę rodzenia nieżywego płodu lub z nieuleczalnymi wadami to zbrodnia na psychice kobiety i jej rodziny. Dziś Państwo nie gwarantuje profesjonalnego wsparcia psychicznego dla takich kobiet. Mówią o tym kobiety, które to przeżyły. Wystarczy iść na protest i porozmawiać, albo przeczytać wpisy w mediach społecznościowych. To nie są anonimowe osoby. Znam wiele matek niepełnosprawnych dzieci, które są w stanie żyć, ale system państwowy nie zapewnia odpowiedniej pomocy.
Red: Jest Pani orędowniczką wspierającą prawa kobiet nie od dziś…
MI: Jestem kobieta i matką. Mam nadzieję, że kiedyś także szczęśliwą babcią. Zawsze realnie podchodziłam do rzeczywistości. Reprezentuję też rzesze kobiet, które głosowały na mnie dlatego, że mam takie poglądy i walczę o ich prawa.
Red: Dlaczego rząd chce zmian w prawie?
MI: Chce w ten sposób podporządkować i zniewolić kolejną grupę społeczną. To też spełnianie oczekiwań Kościoła, dlatego uważam, że Państwo powinno być świeckie, a wiara prywatną sprawą każdego. Zakusy na prawa wolnościowe prawicowy rząd rozpoczął już kilka lat temu, kiedy ruszyły „Czarne marsze”. Temat był ten sam, czyli wypowiedzenie kompromisu aborcyjnego i całkowity zakaz aborcji. Protesty również były silne, ale wtedy Trybunał Konstytucyjny działał poprawnie i nie był – jak określają go dzisiaj konstytucjonaliści – grupą dublerów. Dzisiaj mamy quasi Trybunał. Nie mniej jednak w państwie „legalnego bezprawia” stanowi jakieś prawo.
Red: Rada Miasta przyjęła na ostatniej sesji stanowisko o przywrócenie poprzedniego porządku prawnego. Kto o to wystąpił?
MI: Była to inicjatywa kobiet – radnych z Lewicy poparta głosem radnej z klubu „Wspólnie Dla Częstochowy” i Platformy Obywatelskiej. Radne z PiS i jedna ze „Wspólnie dla Częstochowy” odmówiły podpisania tego dokumentu. Padły argumenty, że system działa świetnie i każdy otrzymuje pomoc, a ponadto pobożność na to nie pozwala. Cóż, każdy ma swoje zdanie i poglądy. Ja reprezentuję Lewicę, która od zawsze chce świeckiego państwa i dostępności do pełnej aborcji. Chce także edukacji seksualnej, która jak wiemy rząd zakazał kilka miesięcy temu pod groźną kar. To nienormalne w XXI wieku.
Red: Co chciałaby Pani przekazać kobietom?
MI: Bądźcie silne i samodzielne w myśleniu. Odbieranie praw wolnościowych to zniewolenie i bezprawie. Nie dajcie się zepchnąć na margines w poczuciu winy za to, że chcecie żyć po swojemu. Każdy ma mieć prawo wyboru. Wybierajcie mądrze, choć czasami w życiu trzeba podejmować najtrudniejsze decyzje. Wspieram Was całym sercem! Kobiety potrafią!
Red: Dziękujemy za rozmowę.
Źródło: własne