Nowy system podchodzenia do lądowania testowano już w Pyrzowicach i Mielcu. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej rozpoczęła już proces certyfikowania i zastowania tego systemu. – Ten system działa w oparciu o satelity GPS, przy czym w Europie został wzbogacony o nowe narzędzia, które dają załodze sygnał potwierdzający, że może w pełni bezpiecznie wylądować – wyjaśnia Skalik.
System naprowadzania satelitarnego sprawdza w czasie lądowania nocą, bądź w przypadku złej pogody, kiedy widoczność jest mocno ograniczona. – Tradycyjny system ILS kosztuje kilka milonów złotych. Wiele lotnisk komunikacyjnych w Polsce nie może sobie na niego pozwolić. Tymczasem utrzymywanie systemu GPS jest nieodpłatne, bo opiera się na darmowym dostępie do systemu satelitarnego – wyjaśnia Skalik.
Dzięki temu nawet na małych lotniskach, jak Rudniki, będzie można lądować. Obecnie żeby wylądować na takich lotniskach, trzeba zgłosić ten zamiar na dobę wcześniej. – Przepisy zmuszają załogi samolotów przylatujących np. do Rudnik, by pytały o zgodę na lądowanie. To nieżyciowe – uważa Skalik. – W ostatnich miesiącach udało nam się jednak doprowadzić do zmian w projekcie nowelizacji prawa lotniczego. Wprowadziliśmy kategorię lotnisk uzytku publicznego. Oznacza to, że kilkadziesiąt małych lotnisk w Polsce będzie mogła służyć nieskrępowanemu podróżowaniu samolotami służbowymi i państwowymi.
Żeby system naprowadzania satelitarnego mógł działać, samoloty muszą być wyposażone w odpowiednie urządzenie do odbierania sygnału.
68