– Oczywiście zawsze chcemy wygrywać. Nie chodzi jednak tylko o wynik, ale o grę i walkę, bo to też dla nas jest ważne. W tym meczu to widziałem. Przeciwstawiliśmy się mocno przeciwnikowi – mówił na konferencji pomeczowej trener Rakowa, Marek Papszun. – Bardzo dobra pierwsza połowa, powinniśmy strzelić minimum dwie bramki. Nie wykorzystaliśmy swoich szans. Ta druga połowa była wyrównana. Kolejny duży plus dla zespołu, że się nie poddał i walczył. Strzeliliśmy piękną bramkę po kapitalnej akcji i jeszcze chcieliśmy wygrać. Wynik jest na tę chwilę dobry. Zobaczymy, co nam da w ostatecznym rozrachunku, ale przy takie średniej punktów mam nadzieję, że cel zrealizujemy.
W pierwszej części spotkania częstochowianie stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji. Dwie świetne okazje zmarnował Patryk Makuch. Szansę na bramkę miał również Marko Bulat Gospodarze zagrozili bramce częstochowian pod koniec pierwszej połowy, kiedy z dystansu uderzał Daniel Vasulin.
Po przewie okazji do objęcia prowadzenie nie wykorzystali Adriano Amorim, Jonatan Brunes, Bogdan Racovițan i Peter Baráth. W 83. minucie po strzale głową Jana Krala na prowadzenie wyszli gospodarze. Po koniec regulaminowego czasu gry po wrzutce od Tomasza Pieńki pięknym strzałem z woleja bramkarza Sigmy pokonał Stratos Svarnas. Więcej bramek już nie padło i Raków dorzucił do swojego dorobku jeden punkt.
Częstochowianie nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek, bo już w najbliższą niedzielę, 26 października w 13. kolejce PKO BP Ekstraklasy podejmą Lechię Gdańsk.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 14.45.
Sigma Ołomuniec – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)
Raków: Trelowski – Tudor, Racovițan, Svarnas – Ameyaw (84, Diaby-Fadiga), Amorim (71, Jean Carlos) – Baráth (80 Struski), Repka – Makuch (71, Pieńko), Bulat – Brunes (80, Rondić).
Sigma: Koutny – Slavicek (62, Sip), Sylla, Kral, Slama (82, Dumitrescu) – Kostadinov (72, Langer), Beran, Mikulenka – Navratil, Ghali (72, Dolznikov) – Vasulin (73, Tijani).
Źródło: własne, www.rakow.com