– Duże doświadczenie dla nas. Mecz w Pradze z tak mocną drużyną na wypełnionym po brzegi stadionie. Bardzo się cieszę, że mogliśmy tutaj być. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości – mówił na konferencji pomeczowej trener Rakowa, Marek Papszun. – Myślę, że pokazaliśmy się z niezłej strony jako drużyna zdyscyplinowana, walcząca, szukająca swojej szansy. Mieliśmy trzy klarowne okazje. Mogliśmy zdobyć bramkę. Oczywiście Sparta też miała swoje szanse, była dłużej przy piłce. Myślę, że kręciło się to wokół remisu, z czego jesteśmy zadowoleni. Z tego trudnego terenu wywozimy punkt, dopisujemy go do swoich zdobyczy i idziemy dalej.
Spotkanie z większym animuszem rozpoczęli gospodarze, choć to częstochowianie jako pierwsi mieli swoje szanse. Petera Vindahla próbowali pokonać Oskar Repka i Karol Struski. Po koniec pierwszej połowy do głosu doszła Sparta. Najlepsze okazje do pokonania Oliwiera Zycha mieli Kevin-Prince Milla i Lukas Haraslin. Ten drugi pokonał golkipera Rakowa w 35. minucie, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego.
W okolicach 60. minuty piłkę w siatce gospodarzy umieścił Michael Ameyaw, ale był na spalonym. W dalszym ciągu obie drużyny szukały swoich okazji, ale brakowało celnych strzałów. W 88. minucie częstochowianie mieli szansę objąć prowadzenie. Piłka po strzale głową Apostolosa Konstantopoulosa obiła słupek bramki Sparty. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Częstochowianie już w najbliższą niedzielę, 9 listopada powalczą o kolejne punkty w PKO BP Ekstraklasie. „Czerwono-niebiescy” zmierzą się na wyjeździe z Koroną Kielce.
Sparta Praga – Raków Częstochowa 0:0
Raków: Zych – Tudor, Racovițan, Svarnas – Ameyaw (79, Konstantopoulos), Repka, Struski, Pieńko (62, Amorim) – Makuch (46, Diaby Fadiga), Brunes (82, Rondić), Bulat (62, Baráth).
Sparta: Vindahl – Uchenna, Sevinsky, Zeleny – Kaderabek, Kairinen, Vydra (62, Eneme), Mercado (76, Preciado) – Birmancević, Milla (62, Kuchta), Rrahmani (24, Haraslin, 76, Rynes).
Źródło: własne, www.rakow.com