RK: Zbliżają się święta. Stoły będą uginać się od potraw. Jak sobie z tym radzisz?
Kuba Błaszczykowski: Nie mam z tym problemu. Obojętnie co bym nie jadł, zawsze ważyłem tyle, ile powinienem. Oczywiście święta to w pewnym sensie czas, w którym człowiek pozwala sobie na więcej niż normalnie. Z racji tego, że mamy wolne, na pewno tych słodkości będzie więcej w moim brzuchu.
RK: To również czas na regeneracje sił…
KB: Mamy krótki okres urlopowy, niecałe dwa tygodnie. Dość szybko zaczynamy ligę. Najważniejszą rzeczą po ciężkiej rundzie jest jak najszybsza regeneracja. To jest cel nadrzędny. Organizm znowu czeka dość duży wysiłek i trzeba być na to przygotowanym.
RK: Święta Bożego Narodzenia mają dla ciebie szczególne znaczenie?
KB: Jak dla wszystkich Polaków. U nas na święta zjeżdża się cała rodzina. Jest wspaniała atmosfera. To jest coś, na co człowiek czeka cały rok. Gdy się kończą, mówimy sobie, że na święta się tak długo czeka, a one tak szybko mijają.
RK: Święta spędzacie też na sportowo…
KB: Tego nie może zabraknąć. Przekazano nam tradycje, że to co się robi w dzień wigilijny, robi się cały rok. Dlatego nie możemy zapominać, co dla nas jest najważniejsze. Gra w piłkę została przekazana rodzinie z pokolenia na pokolenie.
RK: Pierwszy raz odwiedziłeś Halę Sportową Częstochowa?
KB: Jestem tu pierwszy raz. Hala robi wrażenie, choć jeszcze nie zdążyłem się dobrze rozejrzeć. Widać, że jest nowoczesna. To coś na bardzo wysokim poziomie. Tak jak nie mamy się co wstydzić stadionów, teraz ro samo można powiedzieć o halach. Fajnie, że taki obiekt jest w Częstochowie. Do tego jeszcze potrafią zapełnić go kibice.
RK: Dziękuje za rozmowę.