Myszkowscy policjanci od pewnego czasu pracowali nad sprawą kradzieży akumulatorów zasilających sygnalizatory świetlne, które znajdowały się przy budowie dróg w powiecie myszkowskim. Złodziej pod osłoną nocy za każdym razem sukcesywnie dokonywał takich kradzieży. Do pierwszych kradzieży doszło pod koniec kwietnia. Kolejne akumulatory ginęły przy ul. Zawierckiej w Myszkowie, Lgocie Nadwarcie, w Poraju oraz na terenie powiatu zawierciańskiego. Swoją działalnością rabuś w każdym przypadku zakłócił porządek ruchu pojazdów na odcinkach budowanych dróg. Następnym miejscem docelowym złodzieja miała być ulica 3 Maja w Poraju. Tu sprawca pojawił się w nocy z poniedziałku na wtorek. Miał specjalne narzędzia, którymi rozciął skrzynkę z akumulatorem oraz samochód do szybkiej ucieczki. Auto nie było dopuszczone do ruchu, nie miało obowiązkowego ubezpieczenia, a on sam był pijany. Na dodatek nie posiadał prawa jazdy, bo na początku roku stracił je za „jazdę po pijaku”. Złodziej na widok policyjnego patrolu próbował uciekać do masywu leśnego, ale po krótkim pościgu został zatrzymany. Od razu trafił do policyjnego aresztu. Miał blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Śledczy zabezpieczyli w jego fiacie dwa akumulatory, które pochodziły z wcześniejszej kradzieży. W sumie w jego mieszkaniu i w miejscu, gdzie upłynniał swoje łupy, zabezpieczono 12 sztuk akumulatorów. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 54-letniemu mieszkańcowi Żarek zarzutów związanych z kradzieżami z włamaniem, jak również jazdą na podwójnym gazie. Mężczyzna tłumaczył swoje działania trudną sytuacją finansową. Wstępnie straty oszacowano na około 7 tys tys. złotych. Wobec sprawcy prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: KPP Myszków