Na zakończeniu sportowej kariery Wosia obecny był m.in. prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk. Trener JDB Skry odebrał upominki od Jana Bzowego, wiceprezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej oraz kibiców częstochowskiej drużyny.
Frekwencja na stadionie była poniżej oczekiwań. Poza gronem ponad 100 zaproszonych gości na trybunach zjawiło się kilkadziesiąt osób. – To miało dla mnie mniejsze znaczenie. Cieszę się, że przyjechali moi przyjaciele – stwierdził Woś.
Aby uczcić jego dwudziestoczteroletnią karierę na stadionie przy ul. Loretańskiej stawiły się takie gwiazdy futbolu, jak m.in. Łukasz Surma, Dariusz Dudek czy Piotr Malinowski. Rozegrano mecz pomiędzy drużyną przyjaciół Wosia i Reprezentacją Częstochowy, którą skompletował drugi trener JDB Skry, Piotr Bański.
– Mieliśmy pokaz fajnych akcji i umiejętności – ocenił Woś, który nie zdobył gola, ale jego drużyna wygrała 6:4. – Nie tęsknie za graniem. Ostra rywalizacja w moim wieku nie sprzyja. Co miałem osiągnąć, osiągnąłem – podsumował swój dorobek bohater niedzielnego spotkania.
Jedną z bramek zdobył za to Arek Woś, ośmioletni syn piłkarza.
Przyjaciele Jan Wosia przywieźli piłkarskie gadżety, które w najbliższych dniach będą do wylicytowania na internetowych aukcjach. Dochód ze sprzedaży i z całej imprezy zostanie przekazany na operację trzyletniego Mateuszka, który od urodzenia choruje na artrogrypozę stawów.
Jan Woś rozegrał w piłkarskiej ekstraklasie 324 spotkania, w których strzelił 32 gole. Reprezentował takie kluby jak Ruch Chorzów, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, a przede wszystkim Odra Wodzisław, w której barwach rozegrał 19 sezonów. Włodarze Odry nie zaproponowali meczu pożegnalnego w Wodzisławiu. Podjęła się tego JDB Skra Częstochowa, w której Woś zakończył karierę piłkarską w 2011 roku i objął funkcję pierwszego trenera zespołu.