RaK: Inauguracja sezonu żużlowego za nami. Włókniarz przegrał w Lesznie, ale chyba można znaleźć pozytywy w postawie „lwów”?
Jarosław Dymek: Fajnie się jedzie w pełnym składzie. Widać było braki Grigorija Łaguty i Michaela Jepsena Jensena, choć stosując zastępstwo zawodnika zdobyliśmy dziewięć punktów. Zawsze chce się wygrywać. Trzeba jednak realnie patrzeć na całą sytuację. Tragedii nie było. 
RaK: Zabrakło punktów Mirosława Jabłońskiego, który z pewnością będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tym meczu…
JD: Zdecydowanie więcej oczekiwaliśmy od Mirka. Chciał pokazać się z jak najlepsze strony i chyba to spowodowało taką jego postawę. Incydent z Rune Holtą tłumaczył tym, że wpadł we koleinę i go pociągnęło. 
RaK: Udany debiut w ekstralidze żużlowej zaliczył za to Peter Kildemand.
JD: Z taką nadzieją był kontraktowany. To zawodnik bardzo waleczny, który nie odpuszcza do końca. Szkoda jednego biegu, w którym mógł zamieszać. 
RaK: To był bardzo ciężki mecz, zwłaszcza dla Rune Holta. Norweg z polskim obywatelstwem kilka razy leżał na torze.
JD: Rune jest tylko trochę poobijany. Nie ma tragedii. Będzie żył. W swojej karierze zaliczył wiele poważniejszych upadków. 
RaK: Dzielnie walczył również Artur Czaja. Dzięki niemu Włókniarz dość niespodziewanie wygrał m.in. juniorski bieg. 
JD: Artur mieszał na torze w Lesznie. Takie wyniki nie mogą jednak dziwić. To przecież jeden z czołowych żużlowców młodzieżowych w kraju. 
RaK: Inauguracja sezonu w Częstochowie odbędzie się w lany poniedziałek. Włókniarz zmierzy się z mistrzem Polski Falubazem Zielona Góra. Czy „lwy” wystartują w optymalnym składzie?
JD: Jest taka szansa. Michael będzie trenował w tym tygodniu w Częstochowie. Myślę, że będzie już w pełni sprawny na mecz z Zieloną Górą. „Grisza” ma pojeździć w tym tygodniu w Daugavpils. Będę się z nim kontaktował, aby dowiedzieć się, jakie konkretnie ma plany.
Źródło: własne