Przedsiębiorstwo prowadziło wcześniej negocjacje w tej sprawie z kilkoma firmami windykacyjnymi. Nie przyniosły jednak one rozstrzygnięcia, dlatego MPK postanowiło rozpisać przetarg.
Z wyliczeń miejskiego przewoźnika wynika, że długi pasażerów, którzy zostali złapani na jeździe bez biletu w latach 2006-2010, wynosi w sumie ponad 10 mln zł. To kwota, która uzbierała się z 63642 niezapłaconych mandatów. Za te pieniądze MPK mogłoby kupić kilkanaście nowych autobusów.
– Dotyczy to wyłącznie tych należności, które są już stare i nie jesteśmy ich w stanie ściągnąć, bo nie mamy do tego odpowiednich służb – wyjaśniał Robert Madej, zastępca prezesa MPK w Częstochowie.
MPK ma prawo pozwać dłużników do sądu. Za jazdę bez biletu grozi 30 dni aresztu lub 5 tys. zł kary grzywny. Osoba, która nie zapłaci mandatu, znajdzie się w Krajowym Rejestrze Dłużników. A to oznacza, że nie dostanie pożyczki czy kredytu w banku.
W 2013 roku kontrolerzy złapali 26 tys. gapowiczów. Dwa lata temu było ich 28 tysięcy. Bilet normalny kosztuje 3 zł, a mandat za jego brak 240 zł. Jeśli jednak zostanie zapłacony w ciągu 7 dni, to wyniesie 167 zł. MPK zatrudnia około 20 kontrolerów. Większość z nich pracuje na umowę zlecenie.
Źródło: własne