Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 25 maja ok. godz. 13.30 w Markowicach na jednej z prywatnych posesji. – Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 35-latek bez powodu, z dwiema siekierami w rękach, wtargnął na teren sąsiedniej posesji – relacjonuje p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie asp. Barbara Poznańska. – Tam po drodze napotkał trzech pracowników jednej z firm, którzy zajmowali się montażem okien. Najpierw zaczął siekierą wybijać szyby w oknach, a później wciągnął jednego z pracowników do wnętrza domu, gdzie groził mu się. Agresor uderzał w meble i metalowe łóżko, drzwi i komodę, wymachiwał nią nad głową uprowadzonego mężczyzny. Następnie ostrze siekiery przyłożył do skroni zakładnika i powiedział, że „już po nim”.
Przybyły na miejsce patrol dzielnicowych z koziegłowskiego komisariatu próbował nakłonić mężczyznę do odrzucenia niebezpiecznego narzędzia. Furiat nie reagował na polecenia mundurowych. Cały czas groził, że zabije pracownika firmy. W momencie, gdy 35- letni terrorysta uderzył narzędziem w szafę, ostrze siekiery wbiło się w blat. Policjanci wykorzystując ten moment wspólnie z przetrzymywanym mężczyzną, obezwładnili furiata. Na miejsce wezwano pogotowie, które zabrało go do szpitala neuropsychiatrycznego w Lublińcu. Sprawca wyrządził szkody na ponad 4,5 tys. zł. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Źródło: KPP Myszków