Przypomnijmy: częstochowianie nałożyli na Emila Sajfutdinowa najwyższy wymiar kary. Rosjanin miał zapłacić po 50 tys. zł za niestawienie się na mecze Włókniarz Częstochowa z Unią Leszno oraz Unibaksem Toruń, a także za ujawnienie informacji dotyczących realizacji kontraktu i naruszenie dobrego imienia i wizerunku klubu.
W dwóch pierwszych przypadkach Sajfutdinow nie poinformował pisemnie klubu, że z powodu ciężkiej choroby ojca, a potem jego śmierci nie będzie mógł wystartować w zawodach.
– W trakcie rozmów osiągnęliśmy kompromis polegający na tym, że zrzekliśmy się kar za niedopełnienie formalności związanych z niestawieniem się Emila na mecze z Unią Leszno i Unibaksem Toruń. Zdajemy sobie sprawę, że nałożenie kary w tych przypadkach było moralnie wątpliwe i piarowo niekorzystne dla kubu – przyznaje Paweł Mizgalski, prezes Włókniarza. – Z drugiej strony jesteśmy usatysfakcjonowani podtrzymaniem kar za ujawnienie tajemnicy handlowej oraz działania na niekorzyść wizerunku Włókniarza. W ten sposób pewne zachowania zostały napiętnowane.
11 marca uprawomocni się decyzja Trybunału Polskiego Związku Motorowego. To oznacza, że nie będzie już przeszkód, aby Włókniarz mógł wypożyczyć Sajfutdinowa do Unibaksu Toruń. Potwierdza to sternik częstochowskiego klubu. – 11 marca przestaną istnieć formalne przeszkody i będziemy mogli podpisać umowę wypożyczenia – twierdzi Mizgalski.